Mnie te komputerowe wilki drażniły, ale film jest świetnie zmontowany. Główny bohater
wyciągany ze snów/marzeń, do rzeczywistości, bardzo fajny kontrast, jednak cała scena
katastrofy, coś pięknego. Na mnie zrobiła niesamowite wrażenie. Całkiem fajne kino, tylko
trochę jakiś realizm, jakiś sens, który ma być przekazany, kłóci się z tymi strasznymi, złymi
wilkami co nie jedną babcię pożarły i nie jednego Czerwonego Kapturka wyrolowały.
Film byłby fajniejszy gdyby nie klimat kina typu "Szczęki" czy "Piranie", nie twierdzę, że byłby
wybitny, ale ogólny smutek, beznadzieja, tęsknota całkiem fajnie się udzielały.