I po seansie. Raczej nie jestem zachwycony. Początkowo sposób przedstawienia fabuły (realistyczna niby-animacja) przykuwa uwagę i świtnie się komponuje z otoczeniem, w jakim toczy się akcja, ale im dalej w las...
(spoiler) Z filmu właściwie nie wynika, że gł. bohater nie wie, iż śledzi sam siebie. To, że tak jest dowiadujemy się dopiero z jednej ze scen przy końcu, gdy mówi nam to 'wprost'. W książe było to jednak lepiej pokazane. Zaznaczę, że książka wywołała u mnie podobnie mieszne uczucia, więc chyba obraz jest dość dobrą adaptacją książki ;).
Jak dla mnie spory misz-masz podany w oryginalnym sosie. Oglądałem na dwie raty. Niezłe film jako 'kino antydragowe'. 5-6/10. Pozdrawiam!