John w momencie kiedy spotyka Jane... pamiętajmy, że John przyglądał się w lustrze, nawet w filmie (scena kiedy pierwszy raz oddawał mocz jako mężczyzna) jak więc nie zorientował się, że parę lat wcześniej (jako Jane) nie spotkał samego siebie? Totalna wpadka scenarzystów.
Druga wpadka i może zarazem ciut mniejsza, ale wydaje mi się iż osoby o tym samym DNA (tak wiem, że przypadłość kiedy osoba rodzi się z narządami obu płci jest jak najbardziej realna i występuje raz na milion) nie są chyba w stanie spłodzić potomka, który ma równie identyczne DNA, to jest biologicznie niemożliwe. Można domniemywać teoretycznie czy np. dwa klony z taką przypadłością gdyby spłodziły potomstwo miałby ten sam materiał genetyczny.. aczkolwiek szczerze wątpię.
to nie jest nieścisłość filmu, to jest interpretacja paradoksu, co było pierwsze? kura czy jajko?
Co do 1 nieścisłości mowil chyba jeszcze w barze ze zastanawia go to ze jest podobny do faceta ktorego nienawidzi.
Dla mnie absurdem jest, że John mógł bzyknąć samą siebie mając tego pełną świadomość hehe
John wiedział, że spotkał siebie jako Jane, tylko nie chciał zabić sam siebie jako, że to on był zamachowcem. Związał się z Jane, bo wiedział, że to będą najszczęśliwsze chwile w jego życiu. Nie chciał opuszczać siebie samego, aby nie cierpieć w przeszłości jako opuszczona Jane. Poza tym John w barze przyznaje, że miłość jego życia wyglądała jako on teraz( w barze).