Całkiem udany film dziejący sie na huculczyźnie wśród nieistniejacej już spoleczności górali karpackich. Dynamiczna akcja rodząca we mnie skojarzenia z Chłopami Reymonta. Dobre zdjęcia plenerowe.
Na uwagę zasługuje tez obsada. Drugi w karierze, a pierwszy który przetwał obraz z Ina Benitą, niezwykle fotogeniczna femme fatale. Stanisław Sieniawski znany głównie z komediowego repertuaru tu w zupelnie innej roli, miejscowego półgłupka przyczyniajacego sie do tragedii. Jako Wójt wsi wystąpił Zygmunt Chmielewski, doskonaly aktor charakterystyczny, późniejszy pedagog PWST. Do tego mlody wowczas aktor Feliks Żukowski i para w życiu prywatnym, których dalsze losy byly nawet bardziej dramatyczne niz te pokazane w filmie tj. Zbigniew Stankiewicz oraz Jaga Boryta.
A kto ci powiedział, że "nieistniejącej"? Żyją sobie w najlepsze, głównie na pograniczu rumuńsko-ukraińskim. W latach 90. XX wieku prof. Paul Robert Magocsi oraz prof. Paul Best zaliczyli tę mniejszość autochtoniczną do narodu karpatoruskiego, twierdzą oni, że na terenie obecnej Polski, Słowacji, Ukrainy i Serbii mieszka około 1 200 000 społeczność o proweniencji karpatoruskiej, do której obok Hucułów zaliczyli również Łemków i Bojków, wobec których nie powiodły się próby ukrainizacji oraz że ludność ta ma nadal poczucie swojej karpatorusińskiej odrębności narodowej