Logo Full Moon na początku filmu i już wiadomo czego można się spodziewać. Oczywiście nie jest to zarzut, bo lubię stare, tandetne horrory, ale tutaj mamy cholerną nudę, dłużyzny i często bezsensowne zachowania bohaterów. 2/3 filmu to siedzenie na tyłku w kościele i przepychanki między ekipą "złych" i ekipą "dobrych"....

Film otwiera nawet klimatyczna fajna scena w jakimś domku gdzie z dziury w ścianie wyłażą jakieś ręce i porywają do środka jedną kobietę, rozbryzgując jej krew na ścianie. Później jest długo, długo nudno. I dopiero pod koniec filmu coś się dzieje w tym kościele i w jego podziemiach, gdzie atakują jakieś pokraczne i...

Tandetny horrorek prosto od Full Moona, ale co ciekawe będący adaptacją Lovecrafta. Na szczęście ten pisarz praktycznie w ogóle nie doczekał się żadnej wiernej adaptacji. Dlatego też nigdy nie wiadomo czego się spodziewać... W tym wypadku to akurat wada...
Napakowany i przystojny twardziel opuszcza więzienie i...

naprawdę ciężko mi pojąć jak dało się z bardzo dobrego opowiadania stworzyć taką pokrakę. z duchem prozy Lovecrafta nie ma to właściwie nic wspólnego. koślawa fabuła, kiepskie aktorstwo (nawet Combs i Finch niewiele tu wnoszą), durne dialogi i sklecony na kolanie scenariusz - to właśnie ten film. ah, no i obowiązkowo...

Jest źle, a nawet bardzo źle. Potencjał książki został wzorcowo zmarnowany i - jak widać - nawet zupełne beztalencia kręcić filmy mogą

Koniecznie muszę obejrzeć ten film dla tego szkaradztwa z opisu haha.

Lubię filmy z Full Moona, ale ten niestety nie przypadł mi do gustu. Scenariusz dawał nadzieje na coś, co przykuje moją uwagę. Zawiodłem się srogo, niestety tylko 3/10.

Coś okropnego! Tak beznadziejnego filmu dawno już nie widziałem. I to jeszcze powołują się jego realizatorzy na Lovecrafta. To był prawdziwy mistrz, a ten film to nędzne popłuczyny. Zdecydowanie odradzam jego oglądanie. Nie tylko straszliwie się wynudzicie, ale także zdenerwujecie.

Dobry horror, dobra obsada, ciekawe efekty (te gumiaki:-) Będę atakował więcej takich produkcji :-)

Niestety, większej oceny nie mogę wystawić. "Przyczajona groza" nie sprawdza się w ogóle jako horror - co mógłbym jeszcze przeboleć, gdyby chociaż ciekawie się ten film oglądało. Tak niestety nie jest. Film jest bardzo słaby - zero napięcia, rażące błędy (postrzelona w rękę kobieta chwilę później jest całkowicie...

Nic nie mowie, ale w wersji ksiazkowej Lurking Fear jest przetlumaczony jako "Przyczajona groza", co nijak sie ma do "Zaczajonego strachu" (ktory brzmi nieco groteskowo).

Przeciez to jest chala na najnizszym poziomie. Film plasuje sie gdzies w kategorii B. Gra aktorow na nieslychanie niskim poziomie. Ledwo dotrwalem do konca tego "dziela". Nie polecam bo to produkcja ponizej wszelkich oczekiwan.

Fajnie wyglądała walka dwóch kobiet w błocie.Stworki również całkiem,całkiem - przypominały prowadzącego serial Opowieści z Krypty heh...

panie, czego tu nie było: jakiś stwór (ohydne szkaradztwo z opisu :) wyciągający łapy spod ziemi, tu jakiś lekarz, ciężarna która zdaje się że będzie rodzić a później okazuje się że chyba nie, jakaś kobieta w czarnym stroju razem z nimi, oni coś tropią, chyba właśnie tego stworka. Jeszcze chłopak który wyszedł z...