Niesamowity film swietnie zrealizowana nowoczsna przygoda, przesliczne zdezenie prawdy z basnia; rzeczywistosci i bajki.
Jeden z najlepszych jak nie najlepszy film baśniowy jaki widziałem. Klimat filmu - mistrzostwo! Piękna opowieść w pięknej realizacji. To nie tylko jeden z najlepszych ale i najmądrzejszych filmów - sporo jest filmów jakie mi się podobały ale nie o każdym moge powiedzieć iż jest mądry - o "Przygodach" mogę to powiedzieć...
więcejGilliama zawsze najmniej lubiłam z Pythonów (czyzby dlatego, że nie jest Angolem?). Munchausena warto zobaczyć ale tylko ze względu na nazwiska, od których może głowa rozboleć.
lubię Pythonów, ale zdecydowanie bardziej wszystkich razem. Przygody barona są, pomimo tego, filmem zdecydowanie interesującym.
Oglądając ten film cały czas miałem wrażenie że oglądam pierwowzór Takiej ryby , ciekawe na ile ten film zainspirował Twórców?
Kino wielkiej przygody. Ta scenografia, te zdjęcia mistrza w swoim fachu, te kostiumy. To był mój pierwszy film tego reżysera, na pewno nie ostatni.
Finałową scenę filmu można wyjaśnić w trzech słowach: "syndrom oblężonej twierdzy". A skąd się on wziął? Sprawcami są sułtan (nadużywający władzy okrutnik) oraz namiestnik miasta (niemal ascetyczny biurokrata) - śmiertelni wrogowie którzy pomimo dzielących ich różnić potrafią spokojnie omawiać, który z nich wygra...
Pierwsze co rzuca się w oczy to scenografia , kostiumy i mądrze dobrani aktorzy do swych ról. Film jest ponadczasowy niosący ze sobą wiele przesłań , absurdów życia , naszych słabości , skłonności i dążeń. Terry Gilliam zabiera nas w niesamowitą podróż w baśń , s-f , mitologię i historię . Na wszystko to co...
Niestety ale film jest dość kiepski. Owszem można przymknąć oko na surrealizm filmu a nawet go podziwiać. Ale jak we wszystkim tak i w surrealizmie potrzebny jest umiar. Niestety w tym filmie fabuła pruje się od początku. Dziury są za duże żeby ich nie zauważyć i zrzucić je na karb surrealizmu. Efekty specjalne...
Dlaczego "Przygody barona Munchausena" jest uważany za klapę i to przez samych twórców, przecież ten film jest świetny. Terry Gilliam często wspomina o tym filmie jako o nie wypale, a moim zdaniem jest w czołówce jego filmów...
Wymienię tylko kilka przykładów:
- Pytanie baron "a ilu ludzi zginęło w waszych małych racjonalnych wojnach?"
albo motyw z Vulcanem, który popija herbatkę z malutkich filigranowych filiżaneczek, jednocześnie budując bombę atomową. Poza tym zachowuje się jak rozjuszony byk. Bardzo fajnie zastosowana symbolika....