Początek roku zawsze kojarzę z kolejnym filmem w którym Liam Neeson próbuje udowodnić, ze nie jest taki stary i daje radę. Tym razem gra u Hansa-Petera Molanda, który zrobił nowa wersje swojego norweskiego przeboju „Obywatel roku”. Oryginału nie widziałem, wiec nie wiem jak „Cold Pursuit” ma się do niego. Moland przekonwertowal historie na amerykański grunt i zrobił to znakomicie. Dialogi są rewelacyjne, pomysł z klapsydrami po kolejnych zgonach jest super ( nie wiem czy było tak w oryginale). Neeson nie udaje, ze jest młody. Ogólnie jest to znakomita satyra z indiańskimi motywami ( scena kiedy Indianie meldują się w hotelu miażdży). Jeśli ktoś lubi Coenow czy kocha Trzy Billboardy napewno doceni Cold Pursuit. 7/10. Szkoda ze nie można ocenić na Filmwebie tego jak i innych filmów, które premiery w USA już miały, a portal nie uwzględnia tego.