Brawurowa komedia sensacyjna z rozbrajającą rolą Jamiego Foxxa, który moim zdaniem już pobił Eddiego Murphyego. Film od początku do końca przepełniony jest świetnym humorerm, szybką akcją, niezłą muzyką i Davidem Morsem czyli poprostu wszystkim tym czego mi potrzeba do szczęścia. I mimo iż zakończenie trochę rozczarowuje to ogólnie jest to film godny polecenia. Pozatym jest w "Przynęcie" taka scena gdy FBI próbuje odbić swego agenta z rąk terrorysty, zrobiła ona na mnie ogromne wrażenie, bo jest to jedna z tych scen które zaczyna się oglądać na wdechu, a kiedy się kończy przypomina się sobie o wydechu. Naprawdę na palcach jednej ręki mogłbym wyliczyć podobne momenty, które zrobiły na mnie takie wrażenie.