PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32002}

Przynęta

Bait
2000
6,4 4,5 tys. ocen
6,4 10 1 4524
7,0 2 krytyków
Przynęta
powrót do forum filmu Przynęta

misz masz

ocenił(a) film na 4

To co rzuca się na pierwszy rzut oka to kompletnie zatracenie się gatunkach i narracji. I jest to niestety wada filmu. Oglądając go nie wiadomo jak mamy go traktować, na poważnie czy na luzie. Są sceny zakrawające na lekki uśmieszek jak zarówno na thriller. To samo dotyczy bohaterów, a głownie postać graną przez czarnoskórego Jamie Foxxa. Tchórzliwy facet z kretyńskimi pomyslami, który nie wie za bardzo co zrobić ze swoim życiem, przemienia sie pod koniec w faceta szlachetnego, ODWAŻNEGO, i gotowego na poświecenia, zęby po brawurowych dokonaniach powrócić do poziomu dzieciaka z problemami. Scenariusz nie jest niczym odkrywczym, z żenującym happy endem. Jedyne co można powiedzieć o tym filmie dobrego to rola bezwględnego gliniarza zagrana przez Davida Morsa - mila odmiana po Zielonej Mili :)

ocenił(a) film na 2
Morolg

Kwintesencja tego czym zwykło się określać to co w amerykańskim kinie złe i bardzo złe. Jak daleko można się posunąć w ignorowaniu widza, jego przytomności umysłu ??? Poczucie humoru???- nie tym razem! I pan Foxx i pan Morse jako pomysł na swoje role wybrali ,,rozpychanie się łokciami". Szczęściem dla tego pierwszego, udało się mu w późniejszych rolach wyszlachetnieć.Drugą część filmu obejrzałem w drodze po pilota by "to" wyłączyć powstrzymany ciekawością jak daleko ekipa filmowa może się obsunąć...
Nawet nie wypada żegnać się tradycyjnym "good night, and good luck". Esforty.
2/10

ocenił(a) film na 4
esforty

data mojego wpisu - rok 2002. Zupełnie nie wiem, co to za film. Te dobre bronia sie same,niektore zapadają w pamięć, a w tym przypadku pustka totalna. Niech tak pozostanie.

ocenił(a) film na 7
Morolg

Przede wszystkim ten film trzyma się na takim solidnym, amerykańskim poziomie, do którego tylko w podskokach czasem Francuzi dolatują, Brytyjczycy częściej, a nawet przewyższają momentami, ale w Europie pewien poziom montażu, dialogów, zdjęć, sprawności realizacyjnej, oczywisty dla filmów USA klasy A (do których ten film należy) jest niemal nieosiągalny. Dziwię się, że mieszanka humoru z czystą sensacją tobie "się nie zgadza" - występuje to w filmach takich jak cykl "Zabójcza broń" czy te z Murphy'm ("Gliniarz z Beverly Hills", "48 godzin"). Humor tu momentami naprawdę dobry. Czarnemu charakterowi trochę brakuje do schizy Malkovicha, Foxxowi do Murphy'ego, ale już Morse to wyższa półka, no i ciekawie skonstruowana jest ta postać, bo psychopatyczność twarzy, osobowości aktorskiej Morse'a zderzona jest z prawością jego funkcji - policjanta, co przy cyniźmie tej postaci, ale i determinacji w ściganiu mordercy daje ciekawy efekt.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Morolg

Tak, tak... Ecie pecie o wszechświecie, wynalazku i komecie - komedia ma bawić, bez moralizowania.