ty wiesz że to jest na faktach?

cytat ze zwiastuna: 'zróbcie dla niego, co możecie, a resztę zostawmy Bogu'.

W zwiastunie nie ma żadnej informacji o katolicyzmie, za to pojawia się protestancki pastor.

Wykazałeś się niezwykłą ignorancją, a pięciu innych internautów bezmyślnie kliknęło ci 'łapkę w górę'. No ale czego wymagać od ateistów, wszak ci ludzie zaprzeczają faktom.

Niby jakim faktom, że jakiś koleś cudem został ocalony, a miliardy ludzi cierpieli przez te tysiące lat istnienia i będą cierpieć niewyobrażalne katusze? Wiesz ile dzieci nawet w Polsce, żeby już nie mówić o takim Kongo, cierpi, bo są gwałcone, przypalane papierosami, bite pasem lub kablem? Dlaczego im Bóg nie pomaga? Gdzie masz imbecylu fakty w swojej wierze? Ilu ludzi naprawdę żarliwie się modliło, a i tak nic nie wymodlili? To są fakty durniu. Statystyka pokazuje ilu ludzi zostało cudownie ocalonych przez Boga. Jak głupim i ślepym trzeba być, żeby jednostkowe przypadki traktować jako dowody na cokolwiek? Sam przynajmniej dwukrotnie uniknąłem śmierci lub przynajmniej kalectwa. Te przypadki wyniknęły z mojej nieostrożności. I może nawet faktycznie Bóg, jakiś anioł, czy ktoś z mojej rodziny, sprawił, że cudownie ocalałem. A może po prostu miałem zwykłego farta, bo statystycznie rzecz biorąc, skoro jedni mają pecha, to ktoś inny musi mieć szczęście. Jednak nie wiem czy nie byłoby lepiej, gdybym zginął, a ocalony został ktoś, kto urodził się z czyjejś woli, czy to Boga, czy to z czyjejś innej, w miejscu, gdzie śmierć w wyniku tortur jest na porządku dziennym. Ten wielki, miłosierny, wszechmocny Bóg niech ruszy tyłek i pomoże dzieciom w Afryce. Ty mi będziesz pisać bzdury o zaprzeczaniu "faktom" przez ateistów, bo myślą, a nie ślepo wierzą w każdy "fakt" wciskany przez niby to wierzących ślepców.

"Dlaczego im Bóg nie pomaga?" Ponieważ ich kocha. - Bóg nie istnieje.
- Skąd się wziąłeś?
- Od ojca i matki.
- Owszem. Twój ojciec i matka pochodzą od swoich ojców i matek, a ich ojcowie i matki od swoich, i tak dalej, wszystko materialne, co widzimy, pochodzi od czegoś wcześniejszego, a skoro tak, to musiało istnieć coś pierwszego, od czego pochodzi coś drugiego i wszystko inne. Nic zatem nie istniało przed tym pierwszym, bo wówczas nie byłoby pierwszym. Skoro przed wszystkim oprócz pierwszego nic innego nie istniało, bo wszystko następne wzięło się od niego, to musi to nie mieć początku. Nie wzięło się od niczego innego, bo było pierwsze, a nic nie może samo powstać z niczego, zatem jest to odwieczne. Skoro wszystko inne się od tego wzięło i od niego pochodzi, to wszystko od tego zależy, ale to pierwsze coś nie zależy od niczego. Skoro wszystko stworzyło, a nie zależy od niczego, jest wszechmocne. Skoro wszystko stworzyło, a nie zależy od niczego, to znaczy, że nie musiało stwarzać. Skoro uczyniło coś, a nie musiało, to znaczy, że ma wolę. Skoro ma wolę, to nie jest czymś, ale kimś, osobą. Jaką osobą? Widzimy osoby ludzkie. Czy była to osoba ludzka? Nie, osoba ludzka nie ma takiej mocy. Zatem jest to ktoś większy od osoby ludzkiej, większy nieskończenie, bo wszechmocny. Skoro ten ktoś nie musiał nic stwarzać, to znaczy, że jest samowystarczalny, i nic mu nie jest potrzebne. Nic nie zyskuje na tym, że stwarza. Na jego stwarzaniu zyskuje jedynie to, co stworzył, i co utrzymuje przy życiu. Skoro ten ktoś czyni coś dla kogoś innego, wiedząc, że nie otrzyma za to czegoś równowartego, bo przecież wszechmocny stwórca wszystkiego nie może otrzymać od stworzenia czegoś, czego nie mógłby już mieć lub stworzyć, to jest to Miłość Doskonała. Jest to zatem Osoba Przedwieczna, Wszechmocna, która wszystko stworzyła i utrzymuje przy istnieniu, a także Miłująca. Czyli Bóg.

Cierpienie człowieka jest następstwem grzechu pierworodnego. Obie matki kochają swoje dzieci.

Pierwsza matka nie chce, by jej dzieci zrobiły sobie krzywdę, więc trzyma je
zamknięte w piwnicy.

Druga matka pozwala na to, że czasem dzieci zrobią sobie krzywdę, albo stłuką wazon w domu.

Bóg jest jak druga matka. Tak bardzo nas kocha, że - Nieskończenie Dobry - pozwala na zło.
Dowody naukowe są wszędzie – obraz w Guadalupe, historia Gietrzwałdu, mięsień sercowy który przetrwał 1200 lat w naturalnym stanie, Lanciano – naukowcy stwierdzili że „Ciało i Krew mają te samą grupę krwi, AB. Ciało i Krew są ‘osobą’ żyjącą (tzn. jakby były pobrane od aktualnie żyjącej osoby)”. Pomodlę się za Pana. Pozdrawiam.

Pacjent nr 1: swoje życie zawierzam bogu, modlę się i ufam, że mnie ocali
99 innych pacjentów: swoje życie zawierzamy bogu, modlimy się i ufamy, że nas ocali
Pacjent nr 1: wyzdrowiałem! to cud! bóg nade mną czuwa, to DOWÓD na jego istnienie
99 innych pacjentów: *dead*

A oglądałeś ten film ? Jeśli nie to zamknij buzie.Wielki znawca filmów.

Ale z Ciebie beton umysłowy!

a tak poważnie i bez emocji: co ci przeszkadza, że ktoś wierzy w Boga? Krzywdzi cię tym, obraża twoją matkę? Proszę o wyjaśnienie bo nie rozumiem twojego toku rozumowania, a wierz lub nie z wieloma i****** miałam do czynienia

A co ci przeszkadza, że ktoś uważa to za bzdury?

Problem jest w tym, że ci niewierzący z wielkim zapamiętaniem atakują zawsze i wszędzie osoby wierzące...nie wierzysz nie oglądaj, a jeśli obejrzysz nie wyśmiewaj bądź po prostu człowiekiem

Żałosny to jest Twój komentarz.

ten pacjent to ty?

A gdzie tu mowa o Katolikach? W filmie występuje pastor protestancki.

Katole atakujo, śmiałeś powiedzieć że to lekarze ratują życie, a nie ksionc? Do piekła pójdziesz ty bezbożniku.

Lubię filmy sf i dlatego na ten film poszedlem, chłopak przeżył bo mial szczęście i lekarze się dobrze spisali. Ale jeśli ktoś chce wierzyć że było inaczej bo to pomaga mu żyć i nie bać się śmierci to ma do tego prawo.

Zycie po smierci jest faktem synku. Bajką jest urojony punkt osobliwości początkowej fluktuacji kwantowych z niczego.

Ale po co tyle zawiści? Każdy ma prawo do własnego zdania i opinii. Vecx93 ma taki obraz, a inni mogą mieć inny, za co trzeba szanować i nie oblewać pomyjami.

Widziałem osobiście ten film i proszę mi uwierzyć, albo nie: jest wzruszający. Abstrahując od potencjalnych komentarzy a propos wiary, Kościoła i cudów, które dla niektórych faktycznie istnieją dla innych nie, film przedstawia jeden przykład na ileś. Nie chcę robić żadnej agitacji religijnej, bo to sprawa indywidualna. To film dla ludzi głęboko wierzących, którzy mogą i chcą się ugruntować w swojej wierze. Wszyscy sceptyczni będą zawsze traktować to, jako stek bzdur i zabobonów, za co ich też szanujemy, bo mają prawo do tego.
Osobiście polecam, mimo tych opinii negatywnych, i zachęcam do głębszego spojrzenia na fabułę filmu: nie KATOLICKIEGO, ale chrześcijańskiego ;)

"kato-papka" - szczególnie, że w filmie nie ma ani jednego motywu katolickiego... no ale tak to jest jak nienawiść odbiera ludziom rozum.

Urojony jest punkt osobliwości początkowej fluktuacji kwantowych z niczego. Z próżni.

Duch, dusza są. Gdyby nie zjawiska paranormalne nic by nie było. Nadprzyrodzone to ponad prawami natury, sfera wiary, religijna, duchowa. Paranormalne to trudne, sprzeczne ze znanymi prawami fizyki lub niemożliwe do wyjaśnienia. Niegdyś piorun kulisty i intuicja do czasu wyjaśnienia. Wszystko jest falą, drganiem, energią, wibracją i nie ginie zgodnie z zasadami zachowania masy i energii Einsteina, teorią względności w tym szczególną teorią względności dla układów izolowanych, jak np. mózg. Nie ma nicości ani niebytu. Prawdziwa nicość nie istnieje. Stan sprzed narodzin nie jest żadnym dowodem. Pokazuje tylko, że jeszcze nas nie było, a mieliśmy już zadatek. Fluktuacje kwantowe są wszędzie nawet w próżni, nie ma zakamarka nicości, wirtualne cząstki są wszędzie.
Energia jest stała. Promieniowanie mikrofalowe tła i elektromagnetyczne jest wieczne, do dziś mamy sygnały z Wielkiego Wybuchu. Całą materię ożywioną i nieożywioną otacza to promieniowanie, które opuszcza w momencie śmierci organizm i otacza wszystko. Wspomnienia i doświadczenia prawdopodobnie są kasowane ale nie jest pewne jakie informacje wiążą się z tą falą elektromagnetyczną, energią kwantową, to nie ma związku z religią, bajką, niebem, piekłem, tylko prawami fizyki kwantowej. Z samej energii nie może powstać materia, materia nie jest stała, energia już tak, jest wieczna, czy to świadczy o zyciu po śmierci, według mnie bardziej wskazuje na reinkarnacje ale to nic pewnego, rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż dostrzegamy to gołym wzrokiem. Świadomość jest jak sygnał transmisyjny z telewizora. Telewizor wyłączony, zepsuty, sygnał dalej jest. Śmierć nic nie kończy oprocz calosci ciała fizyczneg