Pomijając to, że moja mama od razu stwierdziła,że tu chodzi o dziewczynke, a nie jej rodziców to i tak ciężko mi się ten film oglądało. Cały czas przypominał mi 'the ring'. Mała dziewczynka z czarnymi włosami, która nie może spać, i te dziwne telefony to było żałosne. Jak przysypiałam to trafiały się sceny takie jak wyskoczenie zza rogu psa <wow> no niesamowite -_- nic strasznego w tym nie było, a chyba właśnie jedynie takie momenty zaskoczenia miały wykreować jakieś napięcie... Jedyne co mnie zaskoczyło to przetrącona szczęka bo chyba jeszcze tego nigdzie nie widziałam, pokazanego tak realistycznie ;d Generalnie nic sie w tym filmie kupy nie trzyma, jest strasznie przewidywalny, Bridget Jones sobie nie poradziła, a dzieci już dawno przestały mnie przerażać...
Scena z wyskakującym psem nie miała przestraszyć widza, a jedynie zasugerować, że przyjaciel głównej bohaterki boi się tych zwierząt. Było to nawiązanie do późniejszej sceny, w której ginie zagryziony przez psa. Jak dla mnie film bez rewelacji, zgadzam się z nawiązaniem do ringu, aczkolwiek uważam, że wątki trzymają się kupy, może nawet aż za bardzo, bo rzeczywiście film przewidywalny już od pierwszych scen.
Tak tak ja doskonale wiem o co chodzi z tymi psami,ale miałam na myśli to, że była to kolejna stara i słaba zagrywka, widziałam to już 100 razy i zaraz po tym jak się wzdrygnęłam lekko zaczęłam się śmiać i cały czar "horroru" prysł. Nie mówiąc już o tym,że od razu było widać w czasie rozmowy dziewczynki z Douglasem co ona kombinuje i zastanawiałam się tylko jak go te szerszenie zaatakują...
ehh czas stracony,ale przynajmniej było troche Coopera do pooglądania ;]