Oceny na IMDb i na Filmwebie zupełnie nie zachęcały do obejrzenia filmu. Jakie szczęście, że nie dałem się im zwieść. "Przypadek stewardesy" to przezabawna komedia w konwencji horroru/thrillera opowiadająca o perypetiach pewnego nieszczęśnika, który związał się z dwiema kobietami. To miał być przelotny seks a skończyło się na tyranii córuchny szefa lokalnego gangu i prześladowaniu ze strony niespełnionej zawodowo wariatki.
"Przypadek stewardesy" to przykład filmowego pure-nonsensu. Absurdalne, dziwaczne i śmieszne. Ja bawiłem się na nim przednie. A że spodziewałem się czegoś kompletnie innego, zostałem mile zaskoczony. To lubię!