Wiem, że od czasu Twojego wpisu upłynęło prawie pół roku i obraz mógł się zatrzeć w pamięci, ale bardzo chciałabym się dowiedzieć, co miałaś na myśli pisząc o wyolbrzymieniach, w dodatku bezpodstawnych?

Proponuję zebrać ekipę, forsę i przystąpić do realizacji swojej wersji - jestem jej ciekaw !!!
Wiek straszliwego buzowania hormonów. Wiek, w którym potrafią zrodzić się nieprzewidzialnie okrutne pomysły. Wiek, w którym zatracane więzi rodzinne mają katastrofalny wpływ na młodą, dorastającą psychikę. Nie znalazłem w tym filmie żadnej normalnej rodziny, można byłoby zapytać a rodzina Frederika !? - ale to dom zdominowany przecież przez matkę - Frederik wyglądający na spokojnego i rozumnego chłopaka potrafi być jednak skrajnie niezrównoważony. Nie zauważyłem jednak , w zakończeniu tego filmu, objawów mówiących o tym, że coś w umysłach tych, którzy byli współwinni śmierci koleżanki, drgnęło, że zrozumieli do jakiej tragedii doprowadzili - list Frederika jest zbyt płaski, nie czuję w nim jakiegokolwiek uczucia utraty kogoś kto mógłby być bardzo bliski. Może nie mam racji, może jestem zbyt skrajny w swoich poglądach widząc ich wszystkich w takiej samej sytuacji - 7/10 !!!

4 lata minęły, ale...
Oj, bądźmy dobrej myśli. Jestem przekonany, że nawet za małe pieniądze można nakręcić film znacznie lepszy pod względem fabularnym i plastycznym. Weźmy np. Kopenhagę zimą jako scenerię (od razu lepiej). Zatrudnijmy lepszych aktorów, dodajmy jakieś backstory, może otwarcie w formie retrospekcji z dzieciństwa, ale NIE!
Film jest moim zdaniem mierny.

Nie byłem w Kopenhadze o żadnej porze roku. Muszę to nadrobić. Wybiorę, mając na uwadze sugestię, porę zimową. Pozdrawiam.

Oj, ja też nie byłem, tylko zdjęcia widziałem :D