Film oceniam dość nisko, bo 4/10
W moim przekonaniu można było go zmontować w 30 minut z czego przekazanoby wszystkie elementy,które miał posiadać.
Budzi kontrowersje, natomiast we mnie nie wywołał żadnych głębszych emocji, czy to znieczulica czy może wina realizacji?
znieczulica. wlasnie za duzo jest ludzi ktorzy w sobie maja znieczulice i dlatego dochodzi do takich sytuacji w rzeczywistosci
Ja też ten film tak samo odebrałem, nie wiem jakoś reżyser nie dopracował tego filmu, temat bardzo dobry ale jednak coś zabrakło niestety tylko 5/10
Kiepska forma (poziom telewizyjnego paradokumentu), treść oklepana. Nie trzeba być wytrawnym znawcą ludzkiej psychiki, aby już po kilkunastu minutach wiedzieć jak skończy się ta cała historia... I jasne, że zawsze znajdą się osobniki, dla których wylanie hektolitrów łez podczas projekcji jest równoznaczne z obcowaniem z "czymś wielkim i niesamowitym", ale o czym to świadczy? IMHO, tylko i wyłącznie o ich kiepskim guście.
Miałem podobne odczucia, pomysł dobry lecz wykonanie bardzo kiepskie. Nawet jak poczuło się jakieś emocje to następne nic nie wznoszące sceny to przygasały. Muzyka strasznie niedobrana i zakończenie do bólu przewidywalne. Ocena filmu świadczy tylko i wyłącznie o jego wykonaniu bo jak ktoś się już zabiera za taką produkcje to powinien ją odpowiednio opracować a nie takie ''żeby było''. I jak osoba wyżej wspomniała to że nie czułeś na tyle wielkich emocji aby się chociażby rozpłakać świadczy tylko o tym że twój gust filmowy jest wyższy niż ta produkcja czyli- poniżej przeciętnej :P
Jestem bardzo wrażliwą osobą na takie rzeczy i przyznam szczerze, że film mnie znudził. Miałam wrażenie, że było w nim za mało ekspresji ze strony aktorów, a zwłaszcza jeśli chodzi o smutek. Główna bohaterka wydawała się pusta już od samego początku, jedynie scena gdzie się śmieje pokazuje u niej jakiekolwiek uczucia i scena gdzie dochodzi do incydentu, kiedy krzyczy, ale tak naprawdę to jest tylko krzyk, nie czułam w tej scenie strachu ani grozy, nie czułam za bardzo nic oglądając to, bo po prostu większość z tych aktorów tak to zagrała. Wszystkie sceny gdzie ta dziewczyna płacze po tym wszystkim były puste, ona po prostu stoi, ma taki sam wyraz twarzy przez cały film i jedyne co widać to łzy na policzkach. To już chyba lepiej zagrał aktor, który grał młodszego brata, chociaż też wypadł bardzo źle. Nie wiem nic o duńskim kinie bo nie oglądam zbyt wielu produkcji czysto duńskich, ale mam nadzieję, że to jest źle zagrane, a nie jakaś ich drewniana maniera.