Najlepsze określenie dla tego filmu to - parafrazując klasyka: "tusk, d..a i kamieni kupa". Scenariusz tak naiwny, infantylny i głupi, że aż żal na to patrzeć. Zmęczyłem przewijając do samego końca mając nadzieję na jakąś ciekawą puentę, morał (kur... cokolwiek). Niestety nie doczekałem się. Dno totalne. Dwójkę daję tylko i wyłącznie za Christopha Waltza.