Może trochę razić wulgarnością, zmanieryzowana grą Lindy <choć jego gra
twarzą momentami bardziej przemawia>, a jednak! czuje się w nim pewną
prawdę, tęsknotę, przemijanie, stratę.
Ciekawie i dramatycznie opisuje koniec pewnej epoki z perspektywy ludzi,
którzy deptają wszystkie świętości, al czy aby na pewno wszystkie...?
Bez dwóch zdań Świetna rola charakterystyczna Gajosa.