Film ma już swoje lata i, nie powiem, dalej robi spore wrażenie, trzyma w napięciu, ale zastarzał się. A raczej efekty specjalne są bardzo sztuczne. Ale film ma swój urok i przyjemnie się go ogląda. Hitchcocka jeden z najlepszych obrazów.
Aktorzy zagrali całkiem przyzwoicie, najlepiej chyba drugoplanowa kreacja Jessicki Tandy w roli despotycznej matki Roda Taylora.
Najsłabsza była Tippi Hedren, bardzo sztuczna, najsłabsze ogniwo filmu, aczkolwiek zapisała się w historii swoją rolą.
Doskonałe były sceny ataku ptaków, jeśli oczywiście przymkniemy oko na owe animowane efekty specjalne. Jednak ujęcie z góry, jak ptaki szykują się do ataku oraz kilka innych, zwiastuje geniusz mistrza atmosfery i napięcia.