Trochę przydługi ten film. Myślę, że gdyby skroić go do 1,5 godziny efekt byłby bardziej znośny. Co zachwyca? Przede wszystkim aktorstwo i klimat. Hitchcock udowodnił jak z pozoru głupiej fabuły można stworzyć jendo z ważniejeszych dzieł w gatunku. Oprócz wspomnianych dłużyzn w obrazie razi także trochę to, że można odnieść wrażenie, iż istotą filmu (a przynajmniej do jego punktu kuliminacyjnego...) nie są krwiożerce mewy i wrony, a uczuciowe rozterki dwojga głównych bohaterów. Na szczęście to co nudziło ''rozkręciło'' się i kilka mocniejszych scen można zobaczyć. Ale, ja i tak pozostanę wielbicielem "Psychozy". Moja ocena: 7/10.