To wszystko stawia wrażenie porównywalne do propagandowych filmów 3 rzeszy, np. przeciw Żydom (chyba Jude Suss).
To są nasi braciszkowie skrzydlaci a Hitchcock ujął ich jako zwyrodnialców. Po obejrzeniu tego filmu moja 4-letnia kuzynka już się nie chce bawić z Felkiem (moim kanarkiem).
Ech... żeby ten film chociaż nie ujednolicał całego Ptactwa, można było go nazwać "Wrony". "Mewy" albo "Kruki".