Pomińmy fakt że Hitchcock został nazwany swojego czasu królem horroru , a ptaki to
jeden z jego znańszych filmów ... ale po prostu żal oglądać. Już nie czepiam się akcji ,
fabuły czy tego że horrorem to nie można nazwać ! Tylko tego że główna aktorka przez
cały film i w kądej scenie miała ten sam żakiet !!!!!! Nie było kostiumografów wtedy czy co ??
? Czy po prostu brakło kasy na nie ?! Bo całą wydano na kilka ton ziarna żeby obsypać nim
domy! 4/10 - nie wiem za co !
Rozbawiło mnie to. Zwłaszcza te kilka ton ziarna. :D Ale racji trochę jest. Jak oglądałem parę lat temu, to uderzyło mnie wykonanie tego filmu jakby brakło na wszystko funduszy. Ale przyznam, że muszę odświeżyć, bo z całego filmu zapamiętałem jedynie to, jak kiepsko i sztucznie był zrobiony.
Kiepsko i sztucznie... Przeciez ten film był do Oscara za efekty specjalne nominowany. Wybaczcie mu, że ma prawie 50 lat.
Niedługo nie będzie się liczyła fabuła, gra aktorska, zdjęcia, a tylko budżet i jak wielki jego % wydano na efekty specjalne. Aż żal czytać takie posty hehe.
Ja widziałem ten film dawno, także mogę się mylić. Na pewno zobaczę drugi raz i zweryfikuję. Ja nie jestem fanem $ i efektów, jeśli nie ma nic ponadto. Bardzo lubię dobre, stare filmy, jakich już się nie kręci. Nie wiem czemu ten mi się wydał taki sztuczny. Może się trochę postarzał? Inne filmy Hitchcocka zrobiły na mnie większe wrażenie.
P.S.
Ma powstać remake tego filmu - ale mimo wszystko jestem zdecydowanie na NIE jeśli o takie durne pomysły chodzi. Rimejki są złeeeee.
A czy ja choć słowo na temat fabuły itp. napisałem? Odniosłem sie tylko do mękolenia na temat rzekomej "sztuczności" tego filmu.
To pewnie było do założyciela tematu, który zjechał film za to, że jest sztuczny i bez efektów i o fabule też wypowiedział się negatywnie. Ja uważam, że fabuła to podstawa, a dopiero potem można myśleć o efektach, czy czymkolwiek. Dziś filmy robione są na odwrót - wytyczne, co ma zawierać, jakiś schemat i dopiero do tego dorabia się (najczęściej durną) fabułę.
Czy ten film jest dobry? Nie wiem - jak napisałem muszę zobaczyć po raz drugi. Over.
Po prostu odpowiedziałem na Twojego posta, żeby było szybciej. A z Twoim pierwszym postem się zgadzam.
z tym kiepsko i sztucznie to żeś pojechał. Jak na swoje lata, to genialny film, elegancko wykonany. Fakt, że teraz może śmieszyć, ale bez przesady.
Ja go oglądałem w gimnazjum (czyli trochę lat temu) i nic nie poradzę, że tak to odebrałem.
Spośród wielu śmiesznych scen najbardziej rozbawił mnie atak ptaków na
szkołę, a mianowicie gdy dzieci wybiegły z budynku, a jeszcze bardziej
mianowicie chłopczyk, który biegł pierwszy. Mocna scena :D Równie zabawny
był też atak na przyjęciu urodzinowym i główny atak na miasteczko.
Gdyby ten film nakręcono dziś, byłaby to komedia.
podpada mi trochę na hipokryzję. nie mówię, że Twoją ale społeczeństwa. bo tak pobieżnie przeczytałam odpowiedzi i zauważyłam, że kilku widzów narzeka na to że bohaterka ma ten sam żakiet, a już nie jednokrotnie na forach innych fimów są posty krytykujące to, że bohaterowie mają czas nadzwyczaj często zmieniać ciuchy w scenach grozy.
ja "Ptaki" widziałam jak miałam kilka lat i wtedy myślałam, że umrę ze strachu a dzisiaj w wieku 20 lat biorę to za "czarną komedię."
Widzowie mają prawo narzekać, że bohaterka ma ciągle ten sam żakiet, bo akcja filmu trwa kilka dni!
Zważywszy, że przyjechała ona tylko aby przywieść papużki i potem chciała wracać do domu to z pewnością musiała zabrać 5 różnych żakietów. A akcja toczy się niecałe 3 doby. konstantynopolitanek Ty chociaż widziałeś ten film?
Ona wiedziała, że zostanie kilka dni, bo przecież chciała uwieść tego
kolesia. Jakby jej nie zauważył jak uciekała tą łódeczką i nie pojechał za
nią do miasta to i tak by coś wymyśliła, żeby zostać. Kobiety to takie
sprytne są.
przecież była scena w której mówiła, że nie wzięła ze sobą żadnych ciuchów bo myślała że zostanie na parę godzin.. i nawet kupiła sobie piżamę w pobliskim sklepie. Więc nie wiem o co te bunty do kostiumologów (?)
Zapraszam do ankiety o filmach Hitchcocka. Głosy można oddać na moim blogu: http://www.filmweb.pl/user/camillo_kp/blog/550926 Za zagłosowanie będę wdzięczny:)
Bohaterka miała zamiar przyjechac do maisteczka tylko na krótką chwilę żeby podrzucic papużki, nie planowała tam zostawać nawet na noc, a co dopiero na dłużej, więc nie brała ze sobą bagaży, przecież było pokazane, że koszulę nocną kupiła sobie dopiero w miejscowym sklepiku. Do pozostania na miejscu zmusiły ją dopiero okoliczności - dla mnie było to jak najbardziej logiczne. Swoją drogą ciekawe, czy jak Ty jedziesz np. w odwiedziny do cioci na kilka godzin, to bierzesz ze sobą trzy garnitury na zmianę?
Myślę, że nie przypadkowo kostium ma ten sam kolor, co papużki, które nota bene całe życie spędzają w złotej klatce. Zresztą w jednej z początkowych scen (spotkanie w sklepie) Mitch jawnie nawiązuje do tego skojarzenia.