Film z lat 60-tych, a nie którzy sie spodziewają niewiadomo czego, przewyższa wiekszość nowszych produkcji swojego gatunku, trudno sie spodziewać wspaniale zrealizowanego kina po filmie sprzed 50 lat.Teraz tylko liczy sie kolejna część Piły 5 czy czegoś tam podobnego.
To po co robić film którego nie da się wspaniale zrealizować? To jak zdobywanie ośmiotysięczników w dresie. Hitchcock naprawdę miewał wcześniej lepsze pomysły i lepiej je realizował. Dużo osób ocenia go wysoko kierując się sentymentem z dzieciństwa. Kogoś naprawdę przerażają tak ewidentnie sztuczne ptaki? Jeśli tak, to gratuluję fantazji - i to naprawdę, bez żadnej ironii. Gdyby teraz ktoś, ktokolwiek, zrobił film - choćby nie wiem jak genialny - o, powiedzmy, królikach które bez jakiejkolwiek przyczyny masowo atakują i mordują ludzi, mogę się założyć, że zostałby uznany za idiotę a film skończyłby jako żałosna ciekawostka i porażka finansowa, ewentualnie jako film "kultowy" jakim staje się obecnie każde kwadratowe gówno.
Sam sobie zaprzeczasz. Noby taki dobry film a kiepsko zrealizowany? Nie zgadzam się. Moim zdaniem jest świetnie zrealizowany, a takie elementy jak muzyka są nie do podrobienia. To jest klasa sama w sobie. Porównywanie tego typu filmów z nowymi jest paranoją, bo to tak jak by porównywać samochód terenowy do wyścigowego.