miał być dokończony, ale Hitchcockowi zabrakło funduszy... ostatnia scena miała być taka, że Mitch wjeżdza z Melanie, matką i siostrą do San Francisco, a na Golden Gate czekają już chmary ptaków :)
hahahha fajne zaskoczenie, ale to tez nie byloby dokonczenie filmu, nie wiadomo czy zostaną zjedzeni wszyscy, czy jednak wygraja z ptakami, i czemu one w ogole zbieraly sie w tlumy i atakowaly?
No cóż dla Ciebie to świadczy o niedokończeniu, dla mnie na przykład to idealne zakończenie - pozostawia pole dla wielu domysłów, poczucie niepokoju. Mi najbardziej podobają się takie horrory/thrillery, ale zdaję sobie sprawę, że dużo ludzi woli na zakończenie widok poszarpanych ciał ;)
chciales mi delikatnie zasugerowac ze jestem zje.b.anym widzem tak?:) nie wiem dlaczego ludzie na tej stronie nie umieja normalnie rozmawiac, tylko wszedzie funduja sobie zlosliwosci albo narzucaja oceny. nie napisalam ze chcialam widoku poszarpanych ciał (czyli prostej tandety) tylko tak jak powiedzialam - rozwiazania zagadki, jesli ciebie najwazniejsza kwestia w filmie nie interesowala to ok.
nie xd choć rozumiem, że tak można to było to tak odebrać. Po prostu chciałam stwierdzić, że każdy ma inny gust i wielu przerażają inne rzeczy (taki kontrast zrobiłam). Po prostu stwierdziłam, że nie wiedząc co się tak naprawdę dzieję, jestem bardziej przerażona, bo się zastanawiam: czy ptaki dopadły ich w san francisco? Czy może któryś przedziobał dach (widziałaś ten cieniutki daszek) samochodu i zaatakował kierowcę prszez co mieli wypadek samochodowy? Czuję niepokój co się mogło wydarzyć, domyślam się, a moje domysły bardziej mnie przerażają niż gotowe zakończenia zazwyczaj.
Jeszzcze raz przepraszam, że to tak zabrzmiało. :)
spoko spoko, ja rowniez lubie sie zastanawiac ale wlasnie do chwili konca filmu, wtedy chce juz po prostu wiedziec a nie dalej sie zastanawiac i pozostac nienasycona :)
no a jeżeli ptaki rozumieć jako metaforyczny gniew mamusi Mitcha, to nieważne, czy rozdziobią bohaterów czy też nie, zakończenie jak dla mnie jest świetne... Melanie przyjeżdża do spokojnego miasteczka i swoją elegancją, pewnością siebie, seksapilem wprowadza jakiś zamęt. I burzy spokój matki Mitcha. Ostatnia scena jest dobitna, gdy mamusia przytula do siebie rozdygotyną i rozhisteryzowaną Melanie, czyli w zasadzie pokonaną Melanie. Zwróćcie też uwagę na to, że tylko matka przez ptaki atakowana nie była. To jest oczywiście jedna z setek możliwych interpretacji filmu...