Ten film przebił wszystko, nawet Requiem dla snu! Jeszcze nigdy nie czyłem się tak sponiewierany filmem. Po seansie siedziałem godzinę sam w fotelu i starałęm się dojść do siebie. Od dziś kocham ten film za to, za co go znienawidziłem - za wywarcie na mnie takiego wrażenia, takiego strachu i niepokoju.
A to sztuka...