Zaskakująco dobry film, naprawdę wart obejrzenia. Zdecydowanie polecam.
dokładnie to samo chciałam napisać - zaskakuje - oglądaliśmy wczoraj na
zasadzie, "coś do spania" i wciągnął nas niesamowicie, przy okazji był
pretekst do pogaduch, na temat jak to faceci nie lubią/nie potrafią
rozmawiać z własnymi żonami, jak to żony, z tego powodu myślą o facecie od
razu jak o najgorszej fajtłapie życiowej, która olewa wszystkie problemy
(Mów, mów!!! - o ile by było łatwiej, gdyby on od razu opowiedział żonie co
zrobił) - scena końcowa - zagadkowa stawiam na to, że popełnił samobójstwo;
reakcja żony Ivkovica - dla mnie zrozumiała, albo mąż nie był taki do końca
fantastyczny, albo raz nabytego przekonania, że ktoś jest uczciwy i godny
szacunku jak Pavlovic nie da się przekreślić, film bardzo dobry, polecam
W końcówce (SPOILERY BĘDĄ) nie ma nic zagadkowego, chyba że ktoś nieuważnie oglądał, nie jest to w hollywoodzkim stylu podane, ale jednak na tyle czytelne, że oczywiste. Gościa załatwił brat Petera, który się zjawił pod kamienicą zaraz jak Mladan wychodził i się widzieli. Mladan spodziewał się, że Jelena powie, nawet jeśli by mu wybaczyła, to nie ona jedna miała prawo do "odebrania długu". Dlatego Mladan nie rusza, kiedy już ma zielone światło, czeka aż tamten się zjawi i zemści tak jak obiecał na pogrzebie. Dało się odczuć, że przemowa pogrzebowa brata okaże się prorocza. Z całego filmu najwięcej napięcia jest w tej scenie, kiedy facet siedzi i czeka na egzekucję.
"Z całego filmu najwięcej napięcia jest w tej scenie, kiedy facet siedzi i czeka na egzekucję"
To prawda.Dlatego za tą scenę,przede wszystkim daję mocną 7.
Wszystko się zgadza, ale nie widze jakiegokolwiek wytłumaczenia dla ojca, być może gdyby chodziło o kwotę 100 tys euro, to podjęcie takiej dezycji znalazło by małe "uzasadnienie".
Natomiast ta kwota, którą mógł próbować zdobyć w inny sposób była na wyciągnięcie ręki, być może ten wstyd i którym wspomina jego żona byly dla niego gorszy do zgryzienia niźli pukające do drzwi sumienie.
Jak dla mnie to kompletnie bzdurny argument. Dla jednego kwota 30 000 zł może być nie do zdobycia, a dla drugiego 30 000 Euro. Facet próbował na wszelkie sposoby zdobyć kasę zanim się "złamał" i postąpił jak postąpił. Nie oceniaj go przez pryzmat, że być może dla Ciebie taka kwota byłaby do ogarnięcia, bo tu nie ważna jest wysokość kwoty, tylko to, że gość po prostu nie miał innego sposobu by ją na cito zorganizować.