PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10003038}

Pukając do drzwi

Knock at the Cabin
2023
5,6 14 tys. ocen
5,6 10 1 13818
6,0 38 krytyków
Pukając do drzwi
powrót do forum filmu Pukając do drzwi

Recenzja

ocenił(a) film na 10

Czy byłbyś w stanie poświęcić bliską osobę by ocalić ludzkość? To pytanie głośno wybrzmiewa w najnowszym filmie M. Night Shyamalana, skłaniając do refleksji o kondycji współczesnego świata i tym, gdzie znajdujemy się w nim jako ludzie. Wizja apokalipsy w „Pukając do drzwi” to nie głośne wybuchy i wartkie sceny akcji w starciu z nieuniknionym, a opowieść o prostych ludziach, którzy do samego końca nie zauważają, że nadchodzi zmierzch znanej cywilizacji.

Sceneria samej historii jest niemal klaustrofobiczna ¬– w głównej mierze ma miejsce w jednym pomieszczeniu „Chaty na krańcu świata” (właśnie ta powieść stanowiła materiał źródłowy scenariusza). Ta przepiękna leśna lokacja pełna wesoło cykających pasikoników miała stanowić wakacyjny przystanek dla kilkuletniej Wen (filmowy debiut Kristen Cui) oraz dwójki jej ojców. Wszystko zmienia się jednak, gdy w sam środek sielanki wkracza czwórka nieznajomych, których intencje wydają się być złowrogie.

Pierwszym zaskoczeniem tej opowieści staje się jednak to, że bezpośrednia zapowiedź solidnej dawki gatunkowego „home invasion”… nie zostaje urzeczywistniona. Mamy wtargnięcie do domu, mamy walkę z napastnikami, obezwładnienie i związanie mężczyzn, którzy usiłowali chronić swą córkę. Jednak na tym kończą się klasyczne tropy, a zaczyna oryginalna wizja, w której jedynym żądaniem intruzów jest to, by zastana w chacie rodzina wybrała, kogo poświęcą w celu uratowania znanego nam świat przed zagładą.

Symboliczni czterej jeźdźcy apokalipsy sprawdzają się fenomenalnie w swych rolach ¬(godnym uwagi jest chociażby wystąpienie Ruperta Grinta, które stoi w zupełnej opozycji do nieodzownie kojarzonej z nim postaci w uniwersum Harry’ego Pottera). Ich emocje i przejęcie roztaczają aurę paniki niedającej się powstrzymać, obrazują prostych ludzi, których powierzona misja przerasta. Przy tym wszystkim największą zaletę tych kreacji stanowi jednak fakt… że to, co mówią nie jest zupełnie wiarygodne. Wszak kto by uwierzył nauczycielowi WF-u (Dave Bautista jako Leonard), pielęgniarce (Nikki Amuka-Bird w roli Sabriny), kucharce (Abby Quinn jako Adriane) czy pracownikowi spółki gazowej (Redmond grany przez wspomnianego Ruperta Grinta), że zbliża się koniec świata? Ciężko byłoby w takich kwestiach zaufać nawet naukowcom, gdyby ich wypowiedzi przywodziły na myśl Apokalipsę świętego Jana, a co dopiero przeciętnym ludziom, których nawiedziły wizje. Kolejne katastrofy, które nadciągają wraz z rozwojem historii również nie są na tyle spektakularne, żeby uznać ich słowa za prawdę. Aż zaczyna być powoli za późno na zmianę biegu wydarzeń.

„Pukając do drzwi” to pozycja dobra również w warstwie obyczajowej, Pozwala nam ona realnie wczuć się w sytuację głównych bohaterów i zrozumieć wagę, jaką przykładają do swojej rodziny. Są to szczęśliwi ludzie nie różniący się w żaden szczególny sposób od innych. Jednak z racji licznych przykrości ze strony otoczenia (brak akceptacji u rodziców, nieprzyjemności w kontakcie z obcymi ludźmi), traktują oni przybyszy jako jeszcze większe zagrożenie. Nie wierzą, że zostali wybrani przez nich zupełnie przypadkowo, a nie ze względu na uprzedzenia. Jednocześnie dostrzec można ich dopasowanie pomimo różnicy charakterów – bardziej żywiołowy i stanowczy Andrew równoważy spokój i dobroduszność Erica. Z kolei tym, co łączy te dwie zupełnie różne osobowości, jest miłość tak samo do siebie, jak i do wychowywanego dziecka.

Film bardzo dobrze stopniuje napięcie i utrzymuje widza w zaciekawieniu. Nie jest to typowy horror mający budzić strach, a pozycja niejako filozoficzna o cechach mistycyzmu. Niepewność co do losów bohaterów towarzyszyła mi od początku do końca. Jednocześnie pomimo tego podświadomego lęku przed nieznanym, historia stanowiła dla mnie wstęp do głębszej refleksji nad kondycją współczesnego człowieka, jego roli, misji, powinności. Czy w obliczu końca podziały będą nadal ważniejsze od zrozumienia?

„Pukając do drzwi” było dla mnie naprawdę udaną i poruszającą podróżą okraszoną motywami biblijnymi. Wszystko jest tu na swoim miejscu, gra aktorska wypada bardzo dobrze, a scenografia potęguje duszący klimat historii. Z mojej strony, może nad wyraz i całkowicie subiektywnie, będzie to 10/10: za udaną narrację, piękne kadry i zadziwiająco dobrą zabawę.