PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1039}
8,3 706 tys. ocen
8,3 10 1 705606
9,2 83 krytyków
Pulp Fiction
powrót do forum filmu Pulp Fiction

Chodzi mi o scenę w której po zastrzeleniu Bretta i odzyskaniu walizki Marsellusa z ubikacji wychodzi typek i wpakowuje w bohaterów cały magazynek. Okazuje się jednak, że żadna z kul w nich nie trafiła, a przeleciały za nimi w ścianę. Błąd (który oczywiście jest również w ciekawostkach) polega na tym, że ujęcie wcześniej widać już kule w ścianie. Ja jednak myślę, że nie jest to błąd. Oto moja wersja: Jules i Vincent odzyskują walizkę, ale za chwilę mogą zginąć, a wtedy właściciel nie odzyska swojej własności. Bóg chwilę wcześniej wczepia kule w ścianę (wcześniejsze ujęcie uważane za błąd), a amunicja gościa z toalety zostaje zamieniona na ślepaki. To ma sens! I to właśnie Jules miał rację mówiąc, że zostali obdarzeni "palcem Bożym", w co Vincent nie wierzył. Co o tym myślicie??? Mam rację? A może nie? Jakie jest wasze zdanie? Zapraszam do komentowania i dyskutowania.

ocenił(a) film na 10
robert2207

Po co Bog mial wczepiac kule w sciane? To ze zamienilby prawdziwe pociski na slepaki brzmi bardziej sensownie, jakkolwiek ten blad uwazam poprostu za blad od strony technicznej filmu, bo takim jest w istocie.
Jules miał rację mówiąc, że zostali obdarzeni "palcem Bożym", ale to dlatego, że ewentualnie Bog tak pokierował torem kul, ze zadna z nich nie trafila. Bylo to prawie nie mozliwe a jednak sie zdarzylo, moze poniekad dlatego ze gosc z lazienki strzelal w emocji bardziej na oslep, nie celowal dokladnie. Szansa jak wygrac w totka, ze ich nie trafi a jednak sie udalo. Moim zdaniem najciekawsze z tej calej sytuacji jest podejcie dwoch odmiennych charakterow (Vinca i Julesa) do calego zdarzenia. Jules odczytal to jako znak, przestroge by w odpowiednim momencie wycofac sie z branzy. Vincent zignorowal cala sprawe a niedlugo potem zginal. Byc moze wniosek z tego taki ze Wszechswiat daje nam znaki :) Naszym zadaniem jest umiec je dostrzec i wyciagac wnioski. Pozdro

ocenił(a) film na 10
robert2207

Wydaje mi się , że to był błąd jednak sama scena pokazuje, że Jules jak i Vincent dostali szansę na zakończenie z dotychczasowym życiem. Jak dobrze wiemy Vincent nie za bardzo się tym przejął i skończyło się to dla niego jak się skończyło ;p a co działo się z Julesem tego już się nie dowiemy :)

dk111

Kurczę, ta scena to zapewne błąd, ale jak znam Tarantino, to ten paskud mógł z premedytacją zostawić go, aby właśnie inni mogli się głowić.

A co do samej sceny. Pamiętam, jak jeden z recenzentów z "Filmu" (zabijcie mnie, ale ni epamiętam już nazwiska) nazwał "Pulp Fiction" współczesną przypowieścią o dwóch łotrach. Jeden się nawraca, drugi nie - i ten drugi kończy fatalnie.

Jednak co jest najbardziej przewrotne tutaj. Dobrze wiemy, że Vincet Vega zginie, a i tak odbieramy finał filmu jako happy end.

Dla mnie, osobiście, "Pulp Fiction" nie jest tylko zręczną sztuczką. Jest dość ciekawym filmem, ukazującym jak kilku ludzi rozpaczliwie poszukuje jakichś wyraźnych wartości w życiu.