Witam.. jestem młodym filmowcem (w przyszłości chcę zostać reżyserem) A Q.T
to mój największy Guru... postanowiłem z kumplem więc zrobić własną wersję
sceny rozmowy w barze... Co sądzicie? Ja to Marsellus ; )
http://www.youtube.com/watch?v=gR96gTBpDF4
W filmie "Mężowie i żona" padło stwirdzenie, że kopia kopii nie zawsze wychodzi dobrze. A Tarantino głównie kopiuje i miesza style. Jeśli masz zamiar kopiować kopiowanie, to da to raczej opłakane efekty.
Zresztą ten filmik to potwierdza. Lepiej mieć za wzory reżyserów z własnym stylem, a najlepiej w ogóle ich nie mieć.
Jeżeli ktoś ma w ulubionych Shreka i Toy Story, raczej nie zrozumie
dlaczego jeśli ktoś kocha Filmy QT pragnie robić reenactemnty, aby wczuć
się w bohaterów... Ja nie mówie tu o swoim filmie fabularnym, ludzie,
jezus, przeciez to tylko reenactemnt, powiedz to tym wszystkim włascielom
filmów typu Reenactment na YouTubie (jeśli YouTube się nie myli to około
27000 wyników) ; )
Nie jest to żadna rewelacja chłopcy:) no ale + za chęci. tez uwielbiam Tarantino :)
A tak btw. kolega mógł zgolić głowę i nakleić plaster jak chciał być Marcellusem ;)
Tym kolegą jestem ja : P Zgolenie głowy to troche przesada, ale jak
przyjrzysz sie jeszcze raz to zobaczysz że plaster jest ; )
No jest ale chyba się przekrzywił he, he. Co o tym sądzę?? do bani i Butch wklejony na obrazek baru...