Czy nie zauważyliście, że tekst "W pustej szklance pomarańcze to dobytek mój" jest wyraźnym nawiązaniem do najsłynniejszego filmu Tarantino?
Feel ssie, nie ma to nic związanego z Pulp Fiction, jak tak to podaj minutę filmu... (oglądałem wczoraj i jakoś nie pamiętam...).
co ty porównujesz gosciu jakiegos nikomu nieznanego frajera co spiewa jakies bzdury?otrzasnij sie ogladnij se jeszcze raz pulp fiction bo warty
Nie rozumiem o co wam chodzi. Koleś doszukał się nawiązania w jakiejś pieśni Feela (już nie rozważajmy dlaczego słuchał tego zespołu) i chwała mu za to. Nie wiem skąd wasze oburzenie.
Ależ oczywiście. Tak, tak. Gdy przeczytałam to twe cytowane zdanie, któreś napisał nie wiem czemu, ale od razu skojarzyło mi się z Pulp Fiction. Można to różnie interpretować. Być może pan Kupicha jest wielkim fanem tego filma, bądź utożsamia się z którymś z bohaterów. Bardzo ciekawe! Bez komentarza.
A jakże inaczej? Przecież "Jak anioła głos" to chyba widoczne nawiązanie do śpiewającej, naćpanej Mia'i? [ale odmiana...]
Tak czy inaczej nie widzę by ten temat miał sens... Bo jakby pan Kupicha był fanem, to pewnie grałby inną muzykę...
A jakiej muzyki słuchają fani Pulp Fiction Brian? Pewnie takiej co Ty nie? Bo to ona jest najwłaściwszą nie? Co za idiotyzm żeby widzieć na tej płaszczyźnie jakiekolwiek powiązanie.
Pulp Fiction jest czymś unikalnym [jeśli tego nie dostrzegasz to się pier... a właściwie co mnie to obchodzi...], i jeśli ktoś jest prawdziwym fanem to z pewnością to wie, i lubi rzeczy w podobnym kroju, bo np. jeśli jesteś fanem Hanny... Miley Cyrus [jakoś-takoś] to pewnie słuchasz popu a nie Death Metalu...I'm just sayin'
Miley Cyrus to piosenkarka a POP to muzyka popularna. Ty mówiłeś że widzisz powiązanie miedzy muzyką a filmem. A nie muzyką a muzyką. Chyba oczywiste że jak słuchasz wokalistki pop to lubisz pop. Mógłbym zastosować się do Twojej teorii i być może nawet jest ona słuszna, jednak wtedy ludzie słuchający feela byliby chyba najliczniejszą grupą fanów Pulp Fiction. Bo przekaz jaki niosą te dwie odmiany twórczości(obie komercyjne) jest wręcz taki sam. Żaden. No chyba że mi ukryte i głębokie przesłanie Pulp Fiction umknęło... to mnie oświeć! Ja jestem fanem Pulp Fiction a nie słucham Feela więc to chyba obala Twoją teorię.
//No chyba że mi ukryte i głębokie przesłanie Pulp Fiction umknęło... to mnie oświeć!
Kup se kur@2 latarkę!
//Ja jestem fanem Pulp Fiction a nie słucham Feela więc to chyba obala twoją teorię.
Właśnie potwierdza... Pulp Fiction jest filmem dość "specjalnym" [taak, właśnie tak jak twój tok rozumowania], a Feel jest taki... jałowy, nic w nic "specjalnego" [tu nie musiało być apostrofów ale chcę być zajebisty]
Tak naprawdę wiesz o co chodzi w Pulp Fiction, film ma swoje przesłania, a piosenki pedoFeela są do bólu oczywiste[kropka].
Filmy Tarantino nie mają przekazu. To jest fakt. Co do Twojej teorii to trochę nie zrozumiałeś tego co napisałem ;/
Filmy Tarantino mają przekaz... albo i nie, ale Pulp Fiction ma go z pewnością, a piosenki Feela nie, koniec tematu.
Nie chcę mi się czytać twojego posta ponownie więc nie będę się poprawiał...
A jeśli nie rozumiesz przekazu Pulp Fiction to znaczy że jesteś adoptowany i nie masz duszy.
Brian przecież to ty nie masz duszy ! :) Błagam. Oświeć mnie. Nie wiem... jakiś antynarkotykowy przekaz ? Jakby był przekaz to już dawno byś mi go wyszczekał.
[Szczekała to przed chwilą twoja matka ze mną w łóżku... Eee, nie, to nie na moim poziomie...]
Przekaz jaki ja widzę:
Tarantino pokazuje wszystko z perspektywy zwykłych ludzi, rozmowy są normalne, postacie nie są niezniszczalne, nie cierpią na "brak serca" [Butch ratujący Marcellusa itp. tu można trochę wymieniać...], są to ludzie, a nie pieprzone roboty [pokazuje to choćby Jules] pokazuje to że najtwardsi, najbogatsi to tylko zwykli ludzie i nie mają wpływu na to co ich w życiu spotka [scena z gwałceniem Marcellusa, czy "ocaleniem" przed kulami Vincetna i Julesa].
Przekaz jest więc prosty [to nie jedyny przekaz, w sumie na to powinno być inne słowo, ale nie chce mi się szukać] każdy z nas jest TYLKO człowiekiem, należy o tym pamiętać, odnośnie siebie a także innych...
Choć ogólnie w tym filmie nie chodzi o refleksję filozoficzną, tylko o smaczki i dialogi, a także aktorstwo które jest genialne...
Moja matka nie jest psem Brian... nie rozumiem żartu ;/. Brian dałeś się wciągnąć trochę w pułapkę. Tłumaczenie głębszej treści Pulp Fiction jest skrajnym idiotyzmem. Oprócz tego pokazuje jeszcze że tak naprawdę nie zrozumiałeś filmu. Wiesz co to znaczy pulp fiction ? Jest to coś co z definicji nie może być sztuką, jest tylko papką i do tego fikcyjną. Czy pulp fiction może mieć głębsze przesłanie? Hmm... to tak jakby miał je FAKT! I co ma ? No tak że najbogatsi to zwykłe osoby takie jak my... bo Dodzie na imprezie majtki było widać! Bach pierwsza strona. W końcu każdemu może się zdarzyć.
Widzę że robisz się troszkę drażliwy więc...
Mogę Cie odesłać do tematu na Filmwebie "Pulp Fiction film o niczym" chyba tak się zwał. Wypowiada się tam gość który zarzuca Pulp Fiction brak przekazu. Natomiast większość fanów filmu ciśnie po nim że "Doszukiwanie się w Pulp Fiction przekazu to jak oczekiwanie od dziwki że poradzi Ci w sprawach miłosnych". To fani filmu... wiec chyba Twoi kumple nie? Zresztą tak jak ja :) też jestem Twoim kumplem Brian.
W sumie co mnie to obchodzi... Ja mam swoją interpretację tego filmu, jest on dobry, taki jaki jest, i też sądzę że nie ma się co na siłę doszukiwać tych przekazów, ale jak ktoś chce, to może coś z niego wyłuskać...
Na koniec chciałbym powiedzieć że jesteś głupi, dziękuję i życzę miłej podróży. [Fak off bijaacz]
Aa bym zapomniał.
Co do Majlej to chodziło mi o ten szoł Hannah Montanna, czy jakoś tak a nie o ją jako piosenkarkę, never mind...