Spotkałem sie tutaj z wieloma negatywnymi opiniami na temat tego filmu , wiele osób stwierdziło ze film niczym ich nie zaskakuje , inni że był nudny i niepotrzebnie stracili czas. Dobrze , to jest wasze zdanie i wasza opinia , ale krew mnie zalewa jak ktoś porównuje ten film do nowoczesnych filmów akcji twierdząc że są lepsze . Na miłość boska ten film ma 15 lat , w momencie kiedy ten film robił światową furorę to aktorzy jak Jason Statham grali w serialach albo jeszcze do szkoły chodzili. Może teraz ten film nie robi na tobie żadnego wrażenia , ale jestem przekonany że jakbyście obejrzeli ten film 15 lat temu to byście może w końcu go docenili.
No nie wiem. Ja jestem zachwycony prawie każdym filmem takiego Davida Lyncha, Woody Allena, Bergmana, a jakoś Pulp Fiction uważam za nieudane, nudne "pseudodzieło".
Ty jesteś zachwycony filmami Lyncha, Allena, Bergmana a inni filmami Tarantino, zwyczajna kwestia gustu. Właściwie rozmowy o filmach to takie troche gadanie o gustach filmowych.
racja jest jak dupa, każdy ma swoją. rozumiem, że każdy ma prawo na swoją ocenę filmu i nie dziwi mnie to, że jedno z największych dzieł kinematografii może być przez kogoś niedocenione bądź niezrozumiałe, a także ocenione niżej niż "Hancock". ale to Twoja sprawa. prawdą jest, że przełom jaki przyniósł "pulp Fiction" trudno porównać z wkładem innego filmu w rozwój, a przynajmniej urozmaicenie kinematografii. I to jest siła jaką niesie Pulp. a Tarantino taki już jest, wzbudza skrajne emocje. wszystko zależy od tego na jakiego odbiorcę dzieło trafi...
Co się tyczy przełomu - jeśli taki rzeczywiście był, to nikt temu nie przeczy. Przeszłość filmu jest czymś niepodważalnym, a przynajmniej takim czymś powinna być.
Nie twierdzę też, że "PF" nie jest kultowe, bo "kultowy" to (za PWN) "popularny w jakiejś grupie społecznej". "PF" jes kultowe, i w porządku.
Uważam natomiast "PF" za film przeciętny. Jest na tym forum mój temat poruszający tę kwestię.
A co do racji - nie jest tak, że każdy ma swoją, jeśli tylko istnieje obiektywny miernik. Bo racji nie ma zboczeniec gwałcący kobiety, skoro normy etyczne i prawo - uznawane za coś obiektywnego - zakazują gwałcić kogokolwiek.
Na terenie sztuki nie ma jednak obiektywnego kryterium, stąd tu każdy rzeczywiście ma rację. I mnie to nie oburza. cieszę się, że inni myślą inaczej niż ja. Nawet wolę, kiedy większość myśli inaczej niż ja, bo to utwierdza mnie w przekonaniu, że jestem czyms unikatowym ;-)
Pozdrawiam.
nie chce mi się iść po encyklopedie, ale "przeciętny" w kontekście "Pulp Fiction" to z pewnością niewłaściwe słowo. Przeciętny, znaczy niczym się nie wyróżniający, niezapadający w pamięć, zwykły. Taki na pewno nie jest "Pulp Fiction". Jest zarówno kultowy, jak i nieprzeciętny.
a, że komuś się może nie podobać to inna sprawa :-)
Pulp Fiction to perełka w moich ulubionych filmach. Świetny scenariusz, gra aktorska z obłędną muzyką w tle. Jak dla mnie rewelacja. Do żadnego innego filmu które oglądałam nie poczułam tak wielkiego respektu jak właśnie do tego. Zapiera dech w piersiach, naprawdę naprawdę warto obejrzeć- to jest KINO!
amerozzo, twierdzisz, że "Pulp Fiction" jest filmem przeciętnym? W takim razie wymień mi proszę przynajmniej 10 filmów takich jak
Pulp Fiction", bo skoro jest przeciętny, tzn że już podobne się zdarzały. I proszę, nie pisz więcej o sztuce wspominając powyżej o "przeciętności" dzieła Tarantino, bo to jest po prostu bezczelne.
Rafiki89, nie odbieraj innym prawa do własnego zdania. Każdy człowiek ma swoje zdanie i już. "Pulp Fiction" należy do najlepszych filmów sensacyjnych/kryminalnych drugiej połowy XX wieku. Pewnie dlatego że nawiązuje do klasycznego kina gangsterskiego z lat 40-tych, jest taki dobry, ale to nie znaczy, że wszyscy muszą tak samo twierdzic. A ogólnie twórczość Tarantina (podobnie jak np Roberta Rodrigueza) uważam za destrukcyjną. Jest stosunkowo niegroźna, gdy się nią odbiera, jako czystą rozrywkę, ale to, co w niej jest pokazywane, czyli przemoc i to taka, którą się fajnie ogląda może doprowadzić do czegoś niedobrego. Pamiętamy wszyscy, jakie straszne żniwo zebrali "Urodzeni mordercy"!
A "PF" i tak dałem 10/10...
Pozdrawiam
Owszem, każdy człowiek ma swoje zdanie. "Pulp Fiction" może się komuś podobać albo nie. Można więc napisać "mi się ten film nie podobał", ale nie można pisać o tak wielkim filmie, że jest przeciętny, bo innych takich wcześniej nie było, co świadczy tylko o braku obeznania w temacie osoby piszącej takie farmazony.