Piękny, przyjemny film, super się oglądało, łzy z żoną pociekły, lecz niestety nie najlepszy z tej kategorii. Nie było to typowe romansidło jak to zwykle bywa, tylko faktycznie fabuła (10/10) była inna i kierowana do troszkę starszej publiczności, fajny pomysł na film (o dziwo takiego jeszcze nie było) i z przesłaniem - to na bardzo duży plus, ale gorzej z wykonaniem..
Strasznie drażniły mnie trzy rzeczy, ale tylko dwie gwiazdki w dół. Jedna gwiazdka mniej za scenę w szpitalu oraz w domu Luke'a gdy Cassie informowała jego rodzinę o wypadku. Gra aktorska i zachowanie głównej bohaterki było masakryczne. Zero emocji, a taka wielka miłość już wcześniej była pokazywana... nawet go nie przytuliła, łza jej nie spadła, bardziej martwiła się o swoje ubezpieczenie niż o niego jeszcze na oczach rodziny (to samo informując rodzinę pod domem). Trudne żeby ojciec czegoś nie podejrzewał... beznadziejnie rozegrane.
Sam pomysł wypadku też zepsuli, mogli dodać trochę więcej realizmu i zrobić całkowitą utratę nogi - wstawienie protezy, większą opiekę nad bohaterem bo koniec końców sam radził sobie prawie we wszystkim, nie sprawiał wrażenia że go boli i cały motyw tej tragedii stracił na sile w tym filmie... gdyby tego nie było nikt by nawet nie zauważył. Wątek z psem również był bardzo słaby... taki na siłę. Chcieli powrzucać za wiele i wyszło jak wyszło.
Odniosłem wrażenie, że niektóre sceny w ogóle nie były po kolei.. najpierw była umowa dwojga nielubiących się ludzi, później nagle sex w motelu (to było tylko na pocieszenie Luke'a przed wyjazdem na wojnę? Tak to odebrałem), następnie kwitła miłość ta prawdziwa, a później dopiero nienawidzenie, kazała mu spać na sofie gdy się do niej wprowadził, brak emocji po wypadku, później znowu miłość... szło się zgubić. Można to było zrobić lepiej, gdyby dopracowali ten film to byłby jeden z najlepszych w tej kategorii według mnie. Za bardzo pospieszony.
Kolejna gwiazdka mniej za beznadziejną scenę kłótni bohaterów przez temat przeszłości Luke'a w końcówce. Wpieprzył gościowi, diler poskarżył się mamie i Cassie zamiast to wszystko zrozumieć skoro taka wielka miłość to zrobiła mu bezsensowną awanturę i kazała mu się wyprowadzić i o niej zapomnieć. No porażka, ale widocznie w każdym romansidle musi być jakaś scena "zerwania" aby ryczało się na końcówce... myślałem, że ten film to ominie i będzie lepszy, bo zaczął się fabularnie całkiem mocno.
Brakowało również jakiejś akcji w tym Iraku, kilkuminutowa strzelanina też zbudowałaby lepszy klimat całego wypadku.
Zawsze patrzę na tego typu filmy w różnych aspektach, nie tylko czy ruszy emocje. Tutaj niestety nie wszystko dograło, niedopracowane, pospieszone i można było zrobić to lepiej a byłoby 10/10. Gra aktorska jak na większy debiut jest w porządku. Na plus również czas trwania - 2h to dobry wynik.
Soundtrack jeden z najlepszych jakie słyszałem, gra u mnie do dziś w całym domu i samochodzie. Głos Sofii jest niepodważalnym arcydziełem i pięknie zbudował ten film.
Relatywizm moralny prezentowany w tym filmie powoduje, że odbiór jest miejscami trudny. Cassie inicjatorka oszustwa i Luk nie mówiący prawdy o swojej przeszłości nie są pokazani tak samo.
Drugie negatywne porównanie to zachowanie się Cassie wobec żołnierzy i producentów muzycznych. Żadna praca nie hańbi i trzeba być profesjonalistą wobec każdego klienta chyba że pracuję za karę w barze i marze o karierze muzycznej. Wtedy nie.