Kiedy byłem małym chłopcem chorowałem na różyczke i do tej pory z tym kojarzyłem tą nazwe. Dziś gdy w kinie obejrzałem film pod tym tytułem choroby uzmysłowiłem sobie ze ten Tytuł był zamierzony. Ta miłośc jest chora i stawia Seweryna w niezbyt dobrym świetle. Sądzę ze w ten sposób ta biedna dziewczyna mogła nabawić się wielu nieprzyjemności zarówno moralnych jak i zdrowotnych. aczkolwiek gdy ujrzałem ich na plaży biegających po piasku z gołymi stopami nie wiedziałem że jest to jakiś akt erotyzmu a jednak piasek był rozgrzany i pekło ich w stopy powodując niechciany ból gry wstępnej. I wtedy to właśnie Seweryn doznał olśnienia i orgazmu. Widząc to wyłączyłem światło w pokoju choć byłem w kinie. Film trzeba obejrzeć w kinie żeby móc ze spokojem wyłączyć u siebie światło. to taka moja mała dygreska