Jednowymiarowość postaci w tym filmie jest przerażająca. Z jednej strony mamy Rożka, klasyczne wyobrażenie ubeka funkcjonujące w świadomości milionów Polaków. Rożek jest więc chamem, o raczej prostackiej twarzy, równie prostacki w obyciu Jest absolutnie pozbawionym jakichkolwiek zainteresowań byłym bokserem którego ulubioną formą spędzania czasu jest picie wódki w lokalach dla ludu pracującego, picie wódki w biurze, picie wódki na plaży, picie wódki na ulicy , a i jeszcze ostry seks z Różyczką a raczej picie wódki i ostry seks z Różyczką.
Po drugiej stronie barykady mamy Warczewskiego, chodzącą encyklopedyczną definicję intelektualisty, profesora uniwersytetu. Warczewski jest więc człowiekiem nienagannych manier, starszym panem pełnym klasy i galanterii. Oczywiście biegle mówi po francusku, nawet jeśli zdarza mu się napić wódki to nigdy nie uchlewa się do nieprzytomności, wódkę pija zresztą rzadko gdyż bardziej ceni sobie wina francuskie szczególnie te z rocznika 1959. Teatr, muzyka, literatura nie mają przed nim tajemnic. A jakże on się kocha!! Gdyby Różyczka żyła w dzisiejszych czasach przyrównałaby seks z Warczyńskim do słuchania piosenek Nory Jones a seks z Rożkiem do wsłuchiwania się w utwory Behemotha.
Między oboma wyżej wymienionymi stereotypowymi zbiorami cech miota się w naszym filmie tytułowa bohaterka. Widz może zachodzić w głowę jak osoba gustująca w nieokrzesanych chamach może tak nagle zauroczyć się 60 letnim profesorem. Pytanie to zajmuje widza tylko przez krótka chwilę bo tak naprawdę los bohaterów filmu niewiele go obchodzi. Różyczka przez swoje postępowanie jest zwyczajnie odpychająca. Warczyński jest tak idealny, posągowy, wyzuty z emocji ze aż nie rzeczywisty. Widz powinien mu współczuć ale tak naprawdę jego los niewiele go interesuje. Rożek jest natomiast tak stereotypowy że aż przerysowany a przez to komiczny( a to chyba nie był celowy zbieg reżysera).
Istnieją dwa powody dla których warto obejrzeć ten film. Pierwszym jest gra aktorska dziewczynki wcielającej się w postać córki Warczyńskiego. Naprawdę rzadka w polskim naturalność i swoboda jak na dziecięcego aktora. Drugim oczywiście, niezaprzeczalne atuty Magdaleny Boczarskiej których reżyser nam w tym filmie nie skąpi.
Moja ocena 5/10. Pozdrawiam.