do tej pory nienawidziłam boczarskiej, ale w tym filmie zagrała fanastycznie. Szkoda, że tak nieumiejętnie przyjmuje role i po "Różycce" zagrała w koszmarnym "Jak się pozbyć cellulitu". Seweryn przecudownie. Wszystkie niemal role odegrane znakomicie. Nigdy tak do mnie dotarł film opowiadające o losach ludzi z czasów kiedy mnie jeszcze nie było na świecie,. Cieszę się, że przełam się i jednak go obejrzałam, pomimo niechęcie właśnie ze względu na M. Boczarską. Dla mnie nie do pomyślenia było, że ludzie w podeszłym wieku byli równie mocno szykanowani co młodzi. Jakoś nie przyszło mi do głowy, że można pałować 70 letniego dziadka. To nie miesci mi sie w głowie. Zabilabym gdyby ktos chocby pchnal jakas starsza osobe, a tam to bylo na porzadku dziennym. Fajnie ze w polsce powstaja takie produkcje. 10/10
film bardzo dobry, mimo że komercyjny, a niestety większość promowanych filmów w Polsce to komedie romantyczne i na dodatek w większości zżynane z kina amerykańskiego, przez co opinia kina polskiego jest jaka jest. A jednak wiele u nas powstaje dobrych filmów o których nikt nie słyszał, bo są to w większości wolne projekty. Dobrze, że czasem powstanie film taki jak "Różyczka", który mimo że nastawiony na zarobek jest kinem bardzo wartościowym. Bardzo dobrze ukazane emocje głównych bohaterów i choć także byłem sceptycznie nastawiony do M. Boczarskiej i z początku jej gra aktorska wydawała mi się sztuczna, to potem zyskała w moich oczach i uważam że zagrała bardzo dobrze. Ogólnie aktorzy dobrze dobrani, ciesze się że nie wcisnęli tam gwiazdeczek pokroju Karolaka, świetne zdjęcia i muzyka końcowa.
Moja ocena 8/10.
Zagrała sztucznie na początku, a jak miała zagrać, była dziewczyną SB -eka, prostaka do granic możliwości, z możliwością załatwiania niektórych fajnych rzeczy, wtedy nieosiągalnych, niczego sie nie bał (kapitan SB), to się dziewczyna czuła, jakby złapała Pana Boga za nogi. Prosta "Jolka" spod warszawskiej wsi, po ogólniaku... po werbunku zostaje studentką, czy coś, i wchodzi w świat intelektualnej elity (motyw z piciem wina) i przestaje się jej pdobać prsosty, niedouczony SB-ek, traktujący ją jak "manekina". Sama też zaczyna chciać czegoś więcej od życia...
Film faktycznie bardzo dobry. Kosmetyczne niedociągnięcia tylko dodają mu tego naszego euro-polskiego uroku.
Gratuluję reżyserowi, który ma na swoim koncie zarówno studia w Moskwie jak i (yhmm) ZSMP.
Bardzo dobra gra aktorska głównych aktorów, czy muzyka - też przykuły moją uwagę. Zdjęcia - świetnie "skrojone". Tematyka filmu.... niestety nie potrafię odnieść (jak inna tu Osoba) do "Polski Jasienicy".. ale sam temat doskonale ujęty. Konstrukcja filmu też mi się podoba - końcówka faktycznie trzyma dość mocno w napięciu. Cudu - niestety, nie zobaczyłem - jedynie ciężką pracę wielu osób, po polsku okraszoną wprawnie - sporą ilością różnych talentów...