Więckiewicz zagrał rolę życia, w Hollywood dostałby oskara za ten film.
Więckiewicz zagrał świetnie, ale przy Boczarskiej był tylko tłem. I to nie w wyniku scenariusza! Uważałem ją za taką współczesną idiotkę (tak po trosze) idealnie wpasowującą się w taki role jak w Leidis. Tutaj zagrała świetnie, od może nie głupiutkiej, ale przeciętnej dziewczyny, źle lokującej uczucia, do postaci dramatycznej, która swoim dramatyzmem potrafiła odwrócić moją samczą uwagę od swojego ciała. ;)