przecież ten gliniarz go musiał rozpoznać ! jakaś farsa ..!
SPOILER
Chodziło w filmie o to... że on był NAPRAWDĘ Ręką Boga - i to Bóg sprawił, że jego wizerunek był zamazany na kasetach oraz, że ludzie go nie pamiętali. Ich ojciec od początku mówił prawdę i oni naprawdę mordowali złych ludzi :] Coś jak w Dexterze ;)
Nie wiem czemu ale wydaje mi sie ze gdyby nie toto jednak film byłby dla mnie lepszy. Tzn gdyby nie okazało się że oni mieli racje tylko że ich ojciec był psychopatą. Po tym jak się okazało że to na prawdę była ręka Boga film jakoś dla mnie stracił. Choć i tak jest dobry, wciągający i klimatyczny.
Ich ojciec był psycholem i przez niego jego syn Adam również miał nie równo pod sufitem.
Właśnie to wydaje mi się dyskusyjne. Na logikę - te wizje od początku sprawiały wrażenie tytułowej 'ułomności'. A końcówka... trochę jak w "1408" - niby metafizyka, ale jednak nie chce się w nią wierzyć.
Czy ja wiem... żyć w przeświadczeniu takiej chorej, przymusowej do wypełniania misji?... samo to jest rozumowaniu w moim karą.
Bezkarny w stosunku do wymiaru sprawiedliwości. To nie jest chora misja, on po prostu wypełnia Boży plan - zabija demony, praca jak każda inna ;) Chyba nie myślisz, że on zabijał ludzi? :P
Po treści tematu dyskusji który usiłowałaś podjąć na forum filmwebu: "Nigdy nie wiadomo, co dzieje się w umyśle mordercy." ^^ Jeśli ta odpowiedź wyżej to była ironia, to kajam się w prochu i popiele, ale strasznie ciężko mi wybrać co miałaś na myśli :)
Poza tym, jeśli mówimy już o karze, to jak dla mnie on zawsze miał wolny wybór, on wiedział, że to są demony, ale przecież nie musiał wykonywać tej misji, człowiek ma wolną wolę od Boga. A to zabijanie demonów jak dla mnie nie rujnowało mu życia, wiedział co robi i jakie jest to ważne, poza tym miał żonę, dziecko w drodze i mimo trudnego dzieciństwa wydaje mi się, że był szczęśliwy, był w końcu wybrańcem Boga, wiedział, że jest zbawiony za życia, mimo, iż musiał wykonywać takie ciężkie zadanie. Sam przez większość filmu myślałem, że jego ojciec jest po prostu bezlitosnym zabójcą i ma nierówno pod sufitem, ale zakończenie mnie ukontentowało i podniosło ten film, który mimo, iż nie jest wybitny, to trzyma w napięciu; scenariusz jest naprawdę dobry.
Techniczne wykonanie filmu rzeczywiście było słabe, wiele obrazów z tamtych lat jest dużo lepszych.
Była ironią, choć nie do końca... o to mi właśnie chodziło; że - choć mordujący z premedytacją zawsze zostanie mordercą - to nawet najlepszy biegły psycholog nie może wiedzieć, co dzieje się w jego psychice. Magia niewytłumaczalności ludzkiego umysłu.
Ale chyba nie odnosisz tej myśli do tego filmu (raczej jako ogólny koncept?), bo on nie mordował ludzi, tylko demony, więc to nawet nie były morderstwa, tylko niszczenie demonów. Tak, film wyglądał wybitnie słabo jeśli chodzi o aspekty techniczne, ja jeszcze oglądałem go w słabej jakości, paskudztwo :P Prawdę mówiąc to nikt nigdy się nie dowie, co jest rzeczywiście w czyjejś głowie, ja po 6 latach przyjaźni dopiero zauważyłem, jakim mój przyjaciel jest biegłym i notorycznym kłamcą (kiedy zapoznałem się bliżej z jego dziewczyną - tylko bez podtekstów :P ), wiadmo, że każdy kłamie, ale on budował swoje życie w kłamstwie. Ja mam takie irracjonalne marzenie, żeby wejść w czyiś umysł, myśleć jak ktoś, czuć to samo, chociażby na jeden dzień, ale zdaję sobie sprawę, że raczej nie ma szans, żeby ktoś opracował technologię na to pozwalającą (a już na pewno nie za naszego życia).
Tylko tak Ci się wydaje :)
Myślę, że lepiej jednak nie wiedzieć, co myślą inni - a już zwłaszcza o nas samych. Jasne, że taka wiedza kusi, jednak jej posiadanie mogłoby bardzo zranić.
Nic mi się nie wydaje, zakończenie jest zamknięte, nie ma tutaj miejsca na interpretacje, to były demony...
Ja nie chce wiedzieć, co myślą o mnie inni, ja w większości przypadków wiem. Z większości ludzi (przynajmniej w moim otoczeniu) czyta się jak z otwartych książek, a ja mam świadomość co robię i jak mnie odbierają i 3/4 na pewno negatywnie, ale ja sobie nic z tego nie robię. Chciałbym się zobaczyć oczami kogoś innego, to też, ale nie chciałbym być w umyśle nikogo znajomego, po prostu w umyśle kogoś innego, podpiąć się do niego, zobaczyć jak pracuje, odbiera świat, jak wpływają na niego uczucia, jak rodzą się czyjeś myśli, to fascynujące :P