Uwazam, ze jak na dzien dzisiejszy (sierpien 2002) w kinach nie ma dobrych filmow traktowanych na powaznie (wrzesien zapowiada sie duzo lepiej), to film Frailty jest w zasadzie pozycja warta obejrzenia w kinie. Calosciowo film jest bardzo dobry, ale bez rewelacji. Poczatek uwazam za lekko nuzacy i ciutke przydlugi. Jednak pozniej juz nie narzekalem:) Poza tym wydaje mi sie, ze byly male laki w fabule i niescislosci. Nie chce mowic jakie, aby nie spoilerowac...
Ale pomimo to, bylo cos w tym filmie, co lubie najbardziej: pokrecona fabula, niekonieczne jednoznaczne zakonczenie, i mozliwosc indywidualnej interpretacji, co moze powodowac bardzo ciekawa dyskusje just after. Przy tym trzeba zwracac uwage na szczegoly. Po wyjsciu z kina dowiedzialem sie, ze pare rzeczy zyskuje nowe znaczenie przez ujecia, ktore mi umknely podczas ogladania. I do filmu lepiej podejsc z pewnym dystansem do fabuly. Poza tym ciekawe zdjecia, mroczny klimat, muzyka OK, aktorstwo dobre. Ogolnie: film bardzo dobry, ale z malym "ale".
Na zakonczeine takie male zmartwienie. Boje sie, ze jezeli ten film obejrza jakies swiry (psychopaci), to moga go odczytac jako zaaprobowanie ich poczynan.
niezle!
wlasnie siedze sobie w kafejce internetowej w hiszpanii i postanowilam poodwiedzac ulubione strony internetowe,bo nazewnatrz pada deszcz i nudno mi. natknelam sie na filmweb.pl na twoja recenzje na temat "reki boga". zamierzam isc na ten film po powrocie do kraju. pisze teraz do ciebie bo chcialam ci powiedziec, ze jestes rzeczowy i inteligentny, bardzo milo czytalo mi sie twoja recenzje. oby tak dalej!! mam nadzieje ze te wszystkie maile matolkow kiedys zamienia sie w takie ciekawe i zachecajace komentarze, jak twoj. pa!