Niesamowite...
Zupełnie coś innego niż Lucifer Rising i pozostałe filmy. A jednak urzekające... historia - i muzyka "It Came In The Night"
Pierrot jako człowiek
Arlekin jako szatan
Kolombina jako ziemskie pożądanie
Księżyc jako niedościgniona idea
Wbrew pozorom bardzo angerowskie.
Arlekin i Pierrot we wspólnych pląsach, obowiązkowo metafizyka i symbolika. Anger nieco odmienny niż zwykle, choć też interesujący. Oglądałem wersję piętnastominutową, ilustrowaną rzewnymi przebojami z lat 50- i 60-ych. Zwiewne to, urokliwe, brakowało mi jedynie pewnej zadziorności, jaką odznacza się twórczość tego...