A "Impostor - test na człowieczeństwo" też z łatwością wyczuwa się mroczne "dickowskie" klimaty i obsesje (głównie za sprawą genialnego G. Sinise'a, któremu dzielnie partnerują piękna M.Stowe i spaśiony Vincent D'Onofrio - zdecydowanie niedoceniony film).
No i jeszcze "Screamers", które może z króciutkim opowiadaniem Dicka ma niedużo wspólnego (podobnie jak "Pamięć Absolutna" - świetna przygodówka, czy na szczęście "Łowca androidów"), ale zakończenie się świetnie wpisuje w prozę mistrza.
Pozostałe z powyżej wymienionych filmów - rewelacyjne! - tylko oglądać.
Oczywiście nie wymieniam tu takich tytułów jak "Next" ze "programowo zbolałym" N.Cagem, bo ze "Złotoskórym" nie ma prawie nic wspólnego :P
Next rzeczywiście jest po prostu słaby/średni, ale choćby te które wymieniłem ja same w sobie są filmami co najmniej dobrymi.
Złotooki to było to opowiadanie o niezwykłym `mężczyźnie` o wyjątkowych zdolnościach, było coś tam o laboratorium z którego się wymykał. Prawda? Tak mi się kojarzy. Jeśli to na podstawie tego, to rzeczywiście mało wspólnego.
No i Zapłata też jest taka sobie.
Screamers czekają i kiedyś się doczekają, a Impostor już jest na widelcu, tylko odpowiednia chwila na seans musi się znaleźć.
Niestety tylko "Przez ciemnie zwierciadło" i "Blade Runner" były genialne, reszta to padlizna. Brak tego "dickowskiego" klimatu.
Pamięć absolutna moim zdaniem byłą taka sobie aktorsko, no i poza tym masa akcji i efekciarstwa. Blade runner był dosyć hermetyczny dla osób nie znających prozy Dicka. Przez ciemne zwierciadło za to było klapą finansową, ale mi się podobał, chociaż mógłbyć lepszy.
Pomyliłem się."Przez ciemne zwierciadło" oczywiście było genialne!
Chodziło mi o "Zapłatę", że mogło być lepsze (ale tu z koleji czytałem powieść wcześniej więc mnie film trochę zawiódł).