Ale oglądało się to przyjemnie. Wcześniej nie widziałem Michaela Dudikoffa w podobnej roli a więc było to dla mnie niemałe zaskoczenie, że zagrał w takim filmie. Klimat trochę jak połączenie "Mad Max 2" i "Mad Max 3" tyle, że było tu więcej tego popierzonego humoru. Co ciekawe akcja filmu działa się w 2001 roku. :) Czyli 10 lat temu, hehe. Dziwi mnie jednak pewien szczegół. W tym mieście Edge City mieszkali punki (czy tam cyberpunki) ale dlaczego podczas całego filmu i w scenach np. na dyskotece grała muzyka z gatunku pop i poprock? Jedno nie pasuje do drugiego. :) Co nie znaczy, że muzyka była słaba, bo przyznam, że już dawno nie widziałem filmu z tak dobrą muzyką z lat 80.
Ogólnie oglądało się to dobrze, choć oczekiwałem czegoś lepszego po niezłym początku. Myślę, że film zasługuje na ocenę 6/10. Film chyba mało znany w Polsce, ja oglądałem go dzisiaj na kasecie VHS wydanej przez firmę VIP.