To naprawdę świetny film. Jakby nie liczyć drobnych mankamentów dałabym mu 9
gwiazdek, a tak to jest 7. Pogubiłam się trochę w fabule, ale jak obejrzałam jeszcze raz to
już wszystko zrozumiałam.
Musiałam to obejrzeć, w końcu to mój pierwszy seans z królem Nagarjuną. To był dobry
wybór. Na pewno jeszcze kiedyś powrócę do tego filmu.
Plusy dla filmu za:
- obecność króla
- Priyamani - zagrała genialnie
- ścieżka dźwiękowa: nie wiem czy to co jest w polskich napisach to w miarę prawidłowe
tłumaczenie piosenek, bo jak tak, to naprawdę dziwnie się rozmawia przez piosenki w kinie
telugu :P
Piosenki są bardzo ładne, nie typowo indyjskie, bardziej nowoczesne, mi się podobają
- dialogi: niektóre były naprawdę fajne, najczęściej wypowiadane przez Naga.
- niesamowite wyczyny głównego bohatera: to powinno pójść do minusów, ale mi się w tym
przypadku podobały, jeden facet kładzie na łopatki całą armię zbirów - ciekawe :D tam w
Tollywood to sami prawdziwi mężczyźni są, bić się umieją, dadzą radę nawet uzbrojonej
grupie kolesi, samemu nie posiadając żadnej broni, no normalnie oglądałam z otwartą
buzią ;)
- i wyczyny na parkiecie pana Naga, wiem że nie były to jakieś trudne układy ale jak na 52
latka nieźle wywijał :) oby tak dalej :)

Minusy:
- Anushka - szczerze w nią wierzyłam, ale mi wydaje się trochę drewniana. To już drugi film
z nią i poprawy w grze nie widzę. Ona chyba musi aby ładnie wyglądać. I to drugie robiła
bardzo dobrze, szkoda że się do gry nie przyłożyła. A może tak właśnie miała grać? Nie
mam pojęcia. Kinematografii indyjskiej nie zrozumiem nigdy.
Kurczę! Dziewczyna która wspaniale tańczy i podczas tańca robi takie świetne miny :P tak
słabo wypada w moich oczach ogólnie mówiąc.

więcej minusów nie pamiętam :P