Raj: miłość

Paradies: Liebe
2012
6,5 12 tys. ocen
6,5 10 1 12275
7,2 21 krytyków
Raj: miłość
powrót do forum filmu Raj: miłość

Uważam, że to naprawdę bardzo dobry film. Wstęp jest bardzo krótki, ale już pokazuje nam wiele o bohaterce. Ma ciężką psychicznie pracę - zajmuje się ludźmi upośledzonymi, do tego jest samotną matką i ma córkę, nastolatkę w swoim plastikowym świecie i która jest nieużytkiem. Jedyne dobrego co jej się zdarza w samotnym życiu to wakacje. Chce być z dala od problemów - chce popluskać się w wodzie i porzucać klapkami. Upić się przy barze i pośmiać z ludzi, z których przecież na co dzień nie może. Wyjeżdża do Kenii i chce być również z dala od problemów tamtych ludzi - nie przyjechała charytatywnie, by kogoś niańczyć, tylko odpocząć.
Podoba mi się przeprowadzenie tematu przez reżysera. Jest konkret. Od początku domyślamy się o co będzie chodziło w relacji - zdradza to scena z jej przyjaciółką, która kupiła swojemu kochankowi motor. Wiadomym jest, po co chłopcy to robią...
Kwintesencją filmu - jest scena z kokardką. Genialne. Zawstydzające, żenujące, momentami zabawne. Wszystko naraz. I przyznam, że zastanawiające jest to, że gdy w filmie pokazana jest w filmie naga kobieta - jako obiekt seksualny, jakoś nikt nie ma z tym problemu. Facet natomiast stanowi już problem. A już czarnoskóry facet to w ogóle?! Czemu tak się dzieje?!
Facet jak facet. Właśnie czemu nie można go traktować po prostu jako faceta?! Gdyby to samo wykonywał biały facet, to byłoby równie śmieszne. Gdyby to był Ben Stiller, tym bardziej.
A ja właśnie, że uważam, że ta scena była zabawna. I nie tylko przez tancerza, ale przez nie - przez te babki. Przez to, że wychodzi z człowieka ,,dzikus" w każdym wieku. Każda kobieta skrycie marzy o przygodzie. Kobiety też myślą o seksie. Te babki były na zmianę i żenujące i w sumie logicznie ludzkie...Czasem i naiwne. Główna bohaterka liczyła na jakieś wyższe emocje - nie traktowała tego jako czystego układu - dopiero nauczona doświadczeniem, zachowywała się później tak, a nie inaczej. Ktoś kto tego nie dostrzega, chyba nigdy nie wchodził w niezdrowe/niezrozumiałe relacje.
I przyznam, że wiele momentów mnie śmieszyło. Tak. Np. kapela która grała przebrana w stroje z zebry ( genialne! :D) Było zabawne przez formę. Nie jestem rasistką, nie bawiło mnie zniewolenie...Ale dla mnie nie o tym był film. Bawiło mnie hakuna matata wypowiadane co chwile i właśnie chuć tych babeczek. Gryzła ich samotność, niedocenienie i desperacja Kenijczyków.
Niedoskonałość ciała bohaterki była JAK NAJBARDZIEJ na miejscu. Dodała sytuacji realizmu i umówmy się... w jej wieku, więcej jest takich kobiet niż tych z rozmiarem ,,S".
Świetny. Naprawdę, mega dobre kino.
Polecam