Większość z użytkowników pisała już o głównej interpretacji filmu- odwiecznym
poszukiwaniu miłości przez samotnych. Podstarzała Austriaczka pozbawiona bliskich
kontaktów, odnajduje chwile przyjemności w ramionach młodych Kenijczyków, którzy oddają
się za jej pieniądze. Myślę, że można tu jednak odnaleźć również inny przekaz i nawiązanie
historyczne.
'Raj: miłość' pokazuje, że nierówności nadal istnieją. Pierwotne instynkty żądzą
światem, kolonializm nadal istnieje, choć pod inną nazwą i w innej formie. Główna bohaterka
traktuje Kenijczyków, jak przedmioty. Płacąc za ich seksualne usługi, pozbawia ich
człowieczeństwa. Ograbia z godności.
Afryka, kontynent, który przez wieki był wykorzystywany, eksploatowany i
wynarodawiany, teraz przechodzi te same procesy, lecz pod inną przykrywką. Kenijscy chłopcy
są dla białych turystek towarem, seksownym ciałem. Kierując się popędem, seksturystki nie
patrzą na osoby, nie widzą piętrzących się problemów i dramatów tubylców.
Najbardziej wymowną sceną jest według mnie taniec młodego chłopaka, który
skrępowany i zawstydzony ma dogodzić starszym kobietom. Przypomina mi to od razu brutalne
i naturalistyczne sceny z filmu 'Czarna wenus', który opowiada prawdziwą historię. Polecam go
wszystkim. Według mnie ma dużo wspólnego z 'Raj: miłość'.
Masz rację, jednak sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Tego rodzaju wyzysk ma zwykle miejsce, gdy do Kenii, Tunezji, Grecji etc. jedzie biały mężczyzna. Biała kobieta ma władzę materialną - pieniądze, nie ma tu jednak mowy o wyzysku moralnym. Oczywiście kobieta może patrzeć na tubylców jak na mięso wystawione na sprzedaż, nie przekłada się to jednak na miejscowe stosunki społeczne. Prostytuująca się kobieta spada najczęściej na dno społecznej drabiny - nie może liczyć na szacunek, bez względu na powód wykonywania takiego zawodu. Mężczyzna, o ile oddaje usługi seksualne wyłącznie kobietom, nie traci w oczach innych godności, wciąż raczej jest postrzegany jako "zdobywca". Dodatkowo dla wielu przedstawicieli nieeuropejskich kultur (zwłaszcza z kręgu islamu) każda aktywna seksualnie poza małżeństwem biała kobieta jest kimś w rodzaju prostytutki, a jeśli można ją przelecieć i ona jeszcze za to zapłaci... ;)
last but not least jest i taka różnica między np. dziadem gwałcącym dzieci w Tajlandii a babką, która ma swojego "czarnego Adonisa" w Egipcie: mężczyznom chodzi zwykle o sam seks i za to płacą (owszem, znam wyjątki); chłopcy z południa odkryli zaś, że klientkę z północy najlepiej doi się po wciśnięciu jej gadki o miłości, jak dobrze pokazano w filmie - trudno więc w ostatecznym rozrachunku określić, kto tu jest ofiarą...