Pełna zgoda, jedynka była pomysłowa i bezpretensjonalna, część druga to niestrawny gniot niestety. Ciężki, nudny i bez polotu.

Dokładnie. Dzisiaj byłem z rodziną i mam takie same odczucia.

Nic dodać nic ująć, jedynka dużo bardziej mi się podobała, tu zwyczajnie się nudziłem trochę.

Tez tak myślałem ale dopiero rozumiejąc ten film jako film o dwóch rodzicach Ralpha nieodpowiedzialny rodzic który rozpuszcza córkę i Feliksa który dobrze wychowuje cala gromadkę. Film jest po prostu realistyczny Ralph bez Feliksa doprowadza do większej katastrofy. I wydaje nierozgarnięta vandelope na wychowanie harlejowcom. Godzi się ze zawiódł jako rodzic na całej Lini. Lecz wciąż nie rozumie postawyFeliksa gdyby słuchał Feliksa Vandelopa została by raczej. Ralph stracił symboliczna kierownica. Gdzie Feliks ja trzyma nie biorąc udziału w wyścigu. :) A sam Ralph bez Feliksa niszczy rozwój własnego charakteru osiągnięty po pierwszej części. Gdzie Feliks jest dobrym mężem rodzicem jak i menadżerem.

Oglądałeś pierwszą część ? Ralph nie jest ojcem Wandelopy ...

Wsumie Felix nie był ojcem koleżanek Wandelopy a Relacja Ralph Wandelopa nawet mieszkała na gruzowisku Ralpha. Kwestia jak to nazwać W pierwszej części Felix pomaga Ralphowi który szuka swojej tożsamości. W 2 Ralph próbuje przekazać swoja ambicje Wandelopie. Gdzie obu to się udaje Felixowi pozytywna ambicje. Ralph dla odmiany ma regres charakteru i jedynie umacnia destrukcyjne cechy Wandelopy.

Podpisuję się oburącz.
Ledwie poprawny, znacznie poniżej poziomu pierwszej części.

Zgadzam się.W tym filmie jest praktycznie ZERO rozwoju postaci i niewiele się zmienia.

Nie będę oryginalny, film jest dość nudnawy. Początkowo mamy wrażenie, że się rozkręci, ale w połowie ostatnia odrobinka nadziei pryska i widz zdaje sobie sprawę, że lepiej już nie będzie. Są jednak dwie rzeczy, które zasługują na pochwałę. Pierwsza - rzecz się dzieje w internecie, wykonanie takie sobie, ale za sam pomysł daję plusa. Druga - to trolling własnych filmów, który był świetnie zrobiony. Właściwie mamy tu podwójny trolling. Z jednej strony troling filmów, gdzie mamy typową historię o "księżniczce Disneya" z drugiej troling nowego feministycznego trendu w produkcjach tegoż studia. Co do głównego przesłania filmu, to było to tak "łopatologicznie" przedstawione, że w 2/3 filmu jedyne co cisnęło mi się na usta to "ok, ok już wiem o co wam chodzi, po co przeciągacie w nieskończoność te ckliwe sceny". Całość oceniam na 5 ale +1 za powody o których wyżej wspomniałem.