No właśnie chodzi o nastawienie! :) Dzięki temu można się zmienić a Ralph jest z założenia programisty zły ale sam w sobie ma pokłady dobroci, co udowadnia pomagając przesympatycznej Vanellop'ie:). Prócz tego myślę że chodzi tu o to również by zaakceptować siebie, a nie ulegać presji np rówieśników, to bardzo ważne u dzieci :)

Ale przecież Ralph właśnie uległ presji otoczenia. Nie chce być traktowany jak śmieć, chce chociaż przez chwilę być dobry i dąży do czegoś więcej, niż jest... ale otoczenie mówi mu, że nie może tego zrobić, bo... eee... no bo nie może! :-) Bo to u nich się nazywa "iść w turbo" (coś, co u dzieci może się przełożyć na "bycie niemodnym" albo "obciach"). Ralph jest zmuszany do życia w świecie, w którym nie może się rozwijać i w którym nie ma żadnego wyboru. Można się oczywiście kłócić, że czarne charaktery są w grach tak samo potrzebne jak bohaterowie i że są bardzo ważne dla utrzymania równowagi tego świata... Ale, do cholery, jakoś pozytywni bohaterowie nie muszą uczęszczać na spotkania grup wsparcia! One też się spotykają, tyle że na imprezach! :-) Na jakiej zasadzie jedni muszą cierpieć, a inni być nagradzani? Dlaczego na przykład Turbo nie może być tym złym? Jest z natury czarnym charakterem i to on powinien zostać obarczony nieprzyjemnym obowiązkiem. Zamiast tego Turbo zostaje pozytywnym bohaterem, chociaż z natury jest zły, a Ralph jest z natury dobry, ale zmusza się go do bycia złym. Naprawdę żałuję, że film ma tak kontrowersyjny morał dla dzieci, bo (chociaż głupio to przyznać) jako dorosły świetnie się na nim bawiłem i dla dorosłej osoby byłby to nawet świetny morał. Takie pocieszenie, że możemy znaleźć odrobinę szczęścia w każdych warunkach, w jakich zmuszeni jesteśmy żyć... ale dzieci przecież nie mają tak depresyjnych przemyśleń. ;-P

świetna uwaga! bardzo trafiona. Pzdr.

Trafne spostrzeżenie . Ja w swoim temacie poszedłem nawet dalej w swoich wątpliwościach i interpretacji.
Warto zauważyć tu też, że nie chodzi o akceptację siebie jako takiego tylko narzuconej nam roli. Kolejna sprawa tyczy się akceptowania obecnego stanu rzeczy i zaniechania samorozwoju, czy zmianie kierunku rozwoju. Vanellop'ie stwierdza, że bycie dobrym niewiele kosztuje, ale ostatecznie Ralph i tak decyduje się pozostać postacią negatywną.
Co do dzieci to warto wspomnieć, że jeśli wpaja się dzieciakom pewne wartości we wczesnych latach życia (do 5-6 roku) to mimo tego, że nie będą pamiętały samego procesu nauki to będą się kierować właśnie przez pryzmat zdobytej wtedy wiedzy. Stąd wzięło się powiedzonko: Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Opiekunowie stają się właśnie takimi informatykami programującymi dzieci. Może to być oczywiście dobrze wykorzystane. Niekiedy można znaleźć porady żeby już 3-miesięczne dzieci uczyć np. języka obcego. Jest jednak ciemna strona medalu a mianowicie chodzi o ideologiczną indoktrynację. Tego typu problem jest poruszany m.in. w dokumencie "Jesus Camp" (2006), który skupia się na problemie agresywnej indoktrynacji religijnej (wywoływanie poczucia winy, wywieranie presji).
No i Ralph z indoktrynowanego/zaprogramowanego dziecka dorasta do samodzielnego myślenia i autokrytycyzmu. Ostatecznie jednak porzuca dalsze próby zmiany samego siebie pod własnym dyktandem i pozostaje tym jakim go stworzyli programiści.
A teraz spójrzmy na jedną z wypowiedzi Ralpha pod nieco innym kątem.
"Jestem niewolnikiem, ale to dobrze. Nigdy nie będę wolny i nie ma w tym nic złego. Chcę tylko być sobą". ;)

Ja szczerze mówiąc nie zgodzę się ta opinia, moim skromnym zdaniem jeśli odwołamy ten cytat do samych siebie bądź tez do dziecka oglądającego film należało by to rozumieć jako przenośnię. Mianowicie każdy z nas ma w sobie coś takiego co mu się nie podoba i chciałby to zmienić lecz są takie rzeczy których niestety zmienić nie można, w przypadku Ralpha było to to ze jest zły i jako cześć gry ( postać z gry ) nie ma na to wpływu. W innym przypadku może to być np jestem rudy, jestem niski, itp. Ja to rozumiem jako doskonały przykład tego ze nie warto się spalać i koncentrować na rzeczach na które nie mamy wpływu i których zmienić nie możemy to oczywiście moja subiektywna opinia ja to tak rozumiem. Przepraszam za gramatykę i pozdrawiam :)

Podpisuje się rękami i nogami. Też uważam że o to chodziło twórcom. Tylko czy dziecko tak to zrozumie? Morał faktycznie może nie być łatwy dla młodego człowieka do którego w zasadzie kierowana jest ta bajka.

Podobno oceniamy po sobie... ja w tym morale widzę zupełnie inne światło, dla mnie to jest przekaz że nie ważne kim jestem, zawsze dam rade i będę najlepszy w tym co robię. Wystarczy zamienić kluczowe słowa na inne przymiotniki:
Jestem zielony, ale to dobrze. Nigdy nie będę czerwony i nie ma w tym nic złego. Chcę tylko być sobą