mnie naszła refleksja dotycząca pobocznego wątku w tej bajce. chodzi mi o związek Flixa i Calhoun.
mam wrażenie, że te współczesne animacje w sposób bardziej... hmm, otwarty? podchodzą do
związków. To nie pierwsza bajka, w której zakochują się w sobie postacie zupełnie odmienne, też
pod względem fizycznym. jakby przypomnieć sobie stare produkcje Disneya, gdzie królewna i
królewicz zawsze byli piękni i raczej z tej samej klasy społecznej, teraz mam wrażenie, że zaczyna
się to zmieniać. W Romanie Barbarzyńcy było to samo, w Księżniczce i żabie Tiana pochodziła z
biednej rodziny, przykłady można mnożyć (choć teraz na szybko więcej nie pamiętam). Ciekawe i
sympatyczne zjawisko. koniec dygresji :P
ok, nie powinnam była używać słowa zawsze :) nadal mam wrażenie, że teraz bajki są bardziej różnorodne.
ps. może i bestia, ale i tak książę.
mówisz że bestia ale i tak książę choć wcześniej podałaś argument z księżniczką i żabą gdzie też występuje kolejna postać księcia, czego już nie uwzględniałaś :P
jezu tak tylko się czepiam :P
jest książę. ale Tiana nie jest księżniczką, w dodatku jest niezbyt bogata (dochodzi więc do czegoś, co zwą mezaliansem). nie widzę tu nigdzie swojego błędu w pierwszym poście mogłam napisać, że zwykle albo główni bohaterowie są piękni, bogaci lub są książętami . lepiej ? :)
nie moja droga nie rozumiesz mnie :)
napisałaś że w obecnych animacjach od disneya po woli odchodzi się od utartych schematów z księżniczką i księciem, podając za przykład księżniczkę i żabę, gdzie Tiana jest kobietą pochodząca z ubogiej rodziny. Wtedy bychester podał ci link do pięknej i bestii. Rozumiem że nie oglądałaś tej animacji lub po prostu słabą ją pamiętasz, bowiem zrozumiałaś ten link jakoby w tej animacji to bestia nie był księciem i oto chodziło koledze. Napisałaś dosłownie w PS że może i bestia ale wciąż książę. Tu masz rację, ale z Belli nie była żadna księżniczka. To postać bardzo podobna do Tiany, choć mieszka sama z ojcem to wciąż pochodzi z biednej rodziny i żadna z niej princessa :)
Mam nadzieję że jakoś łatwiej to wytłumaczyłem :) Jeśli mam jednak dogłębniej poszukać w animacjach disneya to nie mogę ci przyznać racji. Disney wyprodukował bowiem sporo tytułów, które nie miały nic wspólnego z utartym schematem księżniczka i książę a występował w nich wątek miłości. Proszę o to przykłady, Kopciuszek, Zakochany kundel, Tarzan, Dzwonnik z Notre Dame, Alladyn, 101 dalmatyńczyków, Atlantyda podejrzewam że jeszcze parę innych się znajdzie :) Te wszystkie animacje od samego Walta pochodzą z różnych dziesięcioleci więc jak widzisz od zawsze na tym polu panowała różnorodność :)
no dobra, już rozumiem. zbyt pochopnie wyciągnęłam wnioski, jednak, i tutaj już chyba mam rację, wszyscy fizycznie są piękni :D (poza Bestią, jak już uzgodniliśmy). A np w Romanie barbarzyńcu Roman był cherlawy i początkowo dość ciamajdowaty, a ta jego laska wysoka i męska w sposobie bycia. Tak samo w Ralphie Demolce. No, to mam trochę racji ? :D
Tyle że Roman słońce nie jest produkcją Disneyowską i jeśli pozwolisz to przytoczę parę przykładów z innych produkcji. Identyczny wątek jak ten z Romanem cherlawym i laską co sił ma jak ta góra odnajdziesz w Jak wytresować Smoka od DreamWorksa, a skoro już przy nich jesteśmy to podam najbardziej pasujący chyba do tego film ever :P Shrek. Miłości tam dziwacznych znajdziesz tyle ile wlezie. Madagascar i ten wątek między żyrafą Melmanem i hipopotamicą Glorią. Ba nawet król Julian (wiem to nie najlepszy przykład :P ) odnajduje swoją miłość pod postacią ogromnej i obleśnej niedźwiedzicy. Mrówka Z, zwykły cherlawy robol (hyhy taka gra słów wyszła) zdobywa rękę księżniczki. Asteriks i Wikingowie, a gdyby spojrzeć na wschód w kierunku wysp japonii to dostrzezesz tony animacji mniej lub bardziej skierowanych dla dzieci z wątkami miłości zupełnie różnymi od tych disneyowskich. Choć wschodnia animacja potrafi być zaskakująca i nie zawsze w pozytywnym tego słowa znaczeniu :P
Ale tak jeśli mam być szczery czuć że po woli animatorzy wreszcie odsuwają się od utartych schematów i zaczynają puszczać wodze fanatazjii :) A dla miłośnika animacji takiego jak ja to dobry omen :)
PS Polecam jeszcze Hotel Transylwania ubaw gwarantowany :)
"Polecam jeszcze Hotel Transylwania ubaw gwarantowany :)"
To ja przyłączę się do polecenia ^^
Oglądałem ją razem z młodszą siostrą i bawiłem się świetnie. Animacje nie są tylko dla dzieci ;)
Jak najbardziej się zgadzam, jest wiele lepszych animacji, nie mniej hotel wciąż jest wartym i godnym polecenia filmem :)
Oczywiście. Należy się zgodzić. Ale to nie znaczy, że tych "słabszych" nie warto oglądać :)
Spośród animacji, jakie ostatnio oglądałem, tylko jednej bym nikomu nie polecił, a mianowicie "ParaNormana". "Zambezię" dla przykładu uważam za słabą (ale głównie z uwagi na to, że jest zbyt podobna do Legend Sowiego Królestwa i zbyt słaba w porównaniu do niej), ale nadal nie żałuję, że obejrzałem ;)
Animacje (filmy animowane) to bajki. Bajki są dla dzieci. W obu wypadkach mamy do czynienia ze stereotypem, który nie musi i często nie jest prawdziwy.
W pełni zgadzam się, że filmy animowane może oglądać niemal każdy ;)
Wątek o prawdziwie nietypowej pary miłosnej to nie jest aż tak nowy.
Takie podobieństwo też mieli w "Kto Wrobił Królika Rogera", gdzie tytułowy kreskówkowy królik jest żonaty z niezwykle gorącą kobitką Jessicą (http://fc09.deviantart.net/fs71/f/2011/072/b/8/roger_rabbit_by_warnerc-d3bl3fa. jpg) IIII taaaak, definitywnie twórcy Ralpha wzorowali się zapewnie na tym tworząc związek Felixa z Calhoun. Nic dziwnego. W końcu "Ralph Demolka" jest dla gier wideo tym, co Królik Roger dla klasycznych kreskówek. Takim listem miłosnym skierowanych do naszego dzieciństwa (szczególnie u amerykanów), z dodaną dobrą opowięścią, humoru oraz dramatem. Przyczym te oba te filmy są kompletnymi arcydziełami.