Nie wiem czy ktokolwiek zwrócił na to uwagę, ale w tym filmie w ogóle nie zabija nikogo, chyba że liczyć tego policjanta co wypadł z helikoptera. Niby taki brutalny film, a jakoś żadnych (oprócz jednego) trupów nie ma. Znaczy - da się!
Zaraz po przejęciu wojskowej ciężarówki (w połowie filmu),zostaje ostrzelany przez wóz policyjny ,który Rambo spycha z drogi i ten eksploduje .Możemy więc założyć ,że jadący nim policjanci (około trzech) również zgineli.Tak czy inaczej to i tak niezbyt dużo jak na film mający opinie tak brutalnego i krwawego.Działa tu schemat patrzenia na postać poprzez pryzmat kolejnych części , w których Rambo stał się synonimem bez mózgiej rozwałki i zniszczenia.Jak dla mnie "Pierwsza krew" to film rewelacyjny zarówno jako trzymający w napięciu film akcji (tak odbierałem go w dzieciństwie) jak i dramat o wymowie społecznej.
podobnie jak rebelrebel oszacowałem zabitych przez rambo na 0 a osób które zgineły w filme to od 1 do 3 osówb, 1 smigłowiec (własna nieuwaga) 2 i 3 auto staranowane przez Rambo(mogli zginąć ale nie musieli)
Może być jeszcze facet siedzący na stacji benzynowej ,albo ktoś jeszcze ,jakby był w środku.
Można powiedzieć, że Rambo nie zabił nikogo. Trzy sytuacje są dyskusyjne:
1. Facet spada z helikoptera. Rambo rzucił kamieniem w akcie desperacji i mozna powiedzieć, ze w obronie własnej. W każdym razie trup jest.
2. Samochód policyjny, który zderza się z pojazdem na poboczu. Rambo tez działał w obroonie własnej bo policjanci zaczęli do niego strzelać. Na poboczu był pojazd który złapał gumę (widać koło zapasowe leżące obok). Nikogo tam nie ma, również w środku tego samochodu. Samochód policyjny uderza, koziołkuje i ląduje na czterech kołach praktycznie bez szwanku. Raczej nie było trupów.
3.Stacja benzynowa. Sprawia wrażenie, ze jest zamknieta albo np. samoobsługowa, bo żadnego człowieka tam nie widać.
Natomiast bardziej interesujące jest pytanie czy Rambo chciał zabić. Mam na myśli ostatnia scenę, kiedy postrzelił poprzez dach szeryfa. Przecież nie widział go i nie wiediał jak trafi.