Jak mnie boli, ze tak ważny film, został tak sknocony. Treści są tu dużo ważniejsze, dużo bardziej dosadne, niż w części pierwszej trylogii, ale niestety film to także forma, a w tym przypadku, im dalej w las, tym gorzej technicznie. O błędach logicznych i pokracznych działaniach SWOT nie wspomnę. Pierwszy kwadrans filmu prezentuje się naprawdę dobrze, aż mnie zachwycił. Potem to już tylko regres... Postać Billa miejscami jest odgrywana niesamowicie, a miejscami ma bardzo słabe momenty, co nieco oddala go od widza - Bill staje się mniej wiarygodny. Nie wiem czy macie podobne odczucia. Po prostu mam wrażenie, że film byłby dużo lepszy, gdyby nad nim popracować. I jest mi przykro, że takie różne błędy mają miejsce.
Zaraz biorę się za film. Wśród ogólnych pochwał dla Uwe Bolla Twoja opinia jest nieco inna. Z przyjemnością porównam ją ze swoją po seansie.
Nie miej mi tego za złe, ale mam lekkie skrzywienie i rażą mnie takie literówki jak SWOT => SWAT (Special Weapons and Tactics).
Pozdrawiam Kris.