Tak generycznego SF w tym roku to jeszcze nie widziałem. Myślałem że nic gorszego o dużym budżecie, niż ostatni Antman mnie nie spotka. Przez pierwsze 40 minut jeszcze to jakoś wygląda i się rozwija. Przez chwilę nawet pomyślałem że może krytycy się pomylili i nie będzie tak źle. Ale potem zaczyna się niestety równia pochyła. Zlepek klisz i scen które można odnaleźć w innych (lepszych) filmach SF. Do tego tego oczywiście finał w nocy żeby nie było nic widać i zaoszczędzić na dopracowanym CGI. Ed Skrein dalej gra rolę z Deadpola, a i tak jest generalnie najciekawszą postacią. Scenariusz to jak słaba ekranizacja prostej gry video. Mam nadzieję że to ,,dzieło" zakończy się na pierwszej części, bo smutno mi patrzeć jak męczą się tacy aktorzy jak Charlie Chunnam czy Sofia Boutella.
Zacku Snyderze. Błagam nie kręć już filmów. A jak naprawdę musisz to zatrudnij sobie chociaż przyzwoitego scenarzystę, bo ty zwyczajnie pisać nie umiesz.