PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=876601}

Rebel Moon - Część 1: Dziecko ognia

Rebel Moon - Part One: A Child of Fire
5,1 19 755
ocen
5,1 10 1 19755
3,9 11
ocen krytyków
Rebel Moon Część 1: Dziecko ognia
powrót do forum filmu Rebel Moon - Część 1: Dziecko ognia

To z jak tego mema:
- Mamo, chcę obejrzeć Rogue One
- Mamy Rogue One w domu.
Tymczasem Rogue One w domu: <Rebel Moon>

Tak samo jak w Rogue One, mamy tutaj zbiór różnorodnych postaci o rożnym pochodzeniu i kolorze skóry, którzy walczą z wrogim Imperium... znaczy Macierzą. Tyle że bohaterowie z Rogue One są znacznie ciekawsi - każdy z nich miał swój własny charakter i unikatową osobowość. Bohaterowie z Rebel Moon dosłownie nie mają żadnej osobowości, łącznie z protagonistką. Każdej z postaci jest poświęcona scena mająca mniej niż 1 - 2 minuty. Postaci dołączają po kolei do głównej bohaterki bez zastanowienia. Dosłownie wyglądało to tak:
- Hej, chcesz do mnie dołączyć? Walczę z kopią Imperium
- Ale nie masz z nimi szans
- No ale wiesz, honor
- A to ok.

Również główna bohaterka bez zastanowienia ufała każdej napotkanej obcej osobie, która twierdziła, że chce walczyć z Macierzą.

Sama protagonistka, podobnie jak w Rogue One, jest kobieta, której rodzina została zabita przez tych złych. Macierz z Rebel Moon to kopia Imperium.
Ich statki mają podobny design, podobni jak mundury (jak zawsze - wzorowane na mundurach III Rzeszy). Typ, który ściga główna bohaterkę to podobna postać, co Orson Krennic. Rozbawiło mnie, że pod koniec filmu włożyli tego typa do jakiegoś zbiornika leczącego, który wyglądał niemal identycznie, co bacta tank z Gwiezdnych Wojen.

Dość interesujące jest to, ze każdy z bohaterów to dokładnie jeden (1) przedstawiciel danego koloru skóry/rasy/etniczności (ludzkiej). Jeden biały, jeden czarny, jedna Azjatka, jeden Hindus ( w sumie pół Hindus, ale blisko), plus główna bohaterka, którą grą\a aktorka mająca korzenie etnicznie na Bliskim Wschodzie. Jak pojawił się w grupie bohaterów drugi czarny gość, to od razu zginął. Podobnie stało się z drugim białym towarzyszem drużyny, który okazał się zdrajcą i został zabity. Równowaga musi być zachowana. Swoją drogą żaden z rebeliantów nie jest innego gatunku niż człowiek, mimo że obcy/kosmici w filmie kilka razy sięprzewijali. Może chodziło o to, by film nie stracił podobieństwa do Rogue One, gdzie główni bohaterowie to również ludzie.
Poza tym mogę się założyć, że robot, który pojawił się w filmie również dołączy do grupy rebeliantów. W Rogue One także mieliśmy droida. I to bardzo podobnie wyglądającego.


Oprócz podejrzanie podobnych motywów do Rogue One, mamy tutaj również typowe snyderowskie rozwiązania, takie jak:
- Co druga scena to slow motion
- Sztuczne dialogi, bohaterowie mówią w nienaturalny sposób
- postacie, którę są puste niczym wydmuszki
- stereotypowi bohaterowie i wątki
- fabuła niczym z fanfica z Wattpada napisanego przez 15 - latkę
- złamanie podstawowej zasady ''show, don't tell''; postacie opowiadają nagminnie swoje historie lub osiągnięcia. Główna bohaterka za każdym razem jest narratorem swoich historii z przeszłości, tak jakby reżyser nie potrafił pokazać tych scen tak, by widz je zrozumiał bez mówienia wszystkiego wprost. To najbardziej prymitywny sposób przedstawienia historii i bohaterów. Rozwaliła scena pod koniec filmu, gdy zły generał stawał przed każdym z bohaterów i sobie gadał w przestrzeń, kim są schwytani przez niego rebelianci i co osiągnęli. Wyglądało to sztucznie, były to oczywiste słowa skierowane do widza. To powinno być pokazane na ekranie, by widz mógł poznać bohaterów i mieć szanse ich polubić. Bohaterowie są zupełnie płascy, dosłownie wszyscy mogliby zginąć na ekranie i widz by nic nie poczuł. Ciągle tylko słyszymy, że dana postać jest świetnym żołnierzem, generałem, szermierzem czy zaginionym księciem, ale prawie nigdy tego nie widzimy. Przez to słowa o tym, że bohaterowie są wspaniali i wyjątkowi nie robią żadnego wrażenia.
- rzecz jasna Snyder zamierza wypuścić pełną wersję filmu, która ma być zupełnie inna i znacznie lepsza, najwyraźniej wypuszczanie od razu dobrej, pełnej podstawowej wersji filmu jest zbyt nudne (albo za mało się wtedy zarabia na filmie, bo tylko jeden raz).


Ogólnie jak ktoś chce obejrzeć film rozrywkowy o rebelii w realiach space opery, to polecam Rogue One. Rebel Moon to strata czasu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones