Film o niczym, dosłownie, nic nie trzyma się kupy, co reżyser miał na myśli kręcąc tego gniota pozostanie jego słodką tajemnicą, namieszał totalnie, finalnie nic nie wyjaśniając, drugą gwiazdkę dałem za Dona Johnsona chociaż trzeba przyznać że na jego miejscu chciałbym jak najszybciej zapomnieć o występie w tym czymś. To oczywiście moja opinia i można się z nią nie zgadzać
Dokładnie mam te same spostrzeżenia. Główny bohater drewno totalne.
Scenarzysta chyba nie mógł się zdecydować czy chce zrobić film w stylu Rambo czy Serpico. Ostatecznie wyszedł mix o niczym.
Delikatna uwaga do fabuły tego gniota: gościu spieszy się żeby wpłacić kaucję za zagrożonego zamordowaniem w "więźniu" kuzyna ... i co ? jedzie se rowerem z wielką kasą w placaku ... no ludzie !!!!!
Bo rower to jedyny srodek transportu jaki mu pozostal. Poza tym skad mialby sie spodziewac ze policja go okradnie? Z byle thugiem dałby sobie na rowerku radę na rowerku.